W niedzielę (28 lipca) około 5 nad ranem w Jankach kierowca autobusu zobaczył samotną, roztrzęsioną kobietę siedzącą na przystanku. Kiedy zapytał, co się stało, padło słowo „gwałt”. Mężczyzna natychmiast wezwał pomoc.
Opowieść kobiety
Zgodnie ze słowami młodej kobiety w nocy z soboty na niedzielę (27/28 lipca) bawiła się ona z koleżankami w jednym z klubów w Warszawie. Tam poznała obcokrajowca, prawdopodobnie pochodzenia hiszpańskiego. Mężczyzna zaproponował, że odwiezie ją do domu. Kobieta się zgodziła. Niedługo po wejściu do samochodu straciła przytomność.
Kiedy się ocknęła, była w pojeździe wraz z czterema mężczyznami. Prawdopodobnie wszyscy byli obcokrajowcami i pochodzili z Europy Zachodniej. Kiedy jeden z nich wyszedł z auta, kobieta zdołała uciec. Tak trafiła na przystanek w Jankach.
Prokuratura prowadzi śledztwo
– Zachodzi podejrzenie, że doszło do gwałtu zbiorowego – powiedział nam w rozmowie prokurator Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – W tej chwili prokuratura prowadzi działania, które mają, po pierwsze wyjaśnić, jaki był przebieg całego zdarzenia, a po drugie, ustalić tożsamość osób, które mogą mieć z nią związek – dodał.
Na czwartek (1 sierpnia) zaplanowane było przesłuchanie poszkodowanej kobiety.
– Takie składanie zeznań odbywa się w specjalnym pokoju, przed sądem i w obecności psychologa. Jest również nagrywane. Wszystko po to, aby ofiara czuła się bezpieczna i żeby w kolejnych etapach śledztwa nie było potrzeby jej ponownego przesłuchania. Nie chcemy, aby poszkodowana osoba musiała kolejny raz wracać do traumatycznych przeżyć – wyjaśnił Piotr Skiba.
Kobiecie pobrano również krew do analizy, aby sprawdzić, czy nie podano jej tak zwanej „pigułki gwałtu”.
Statystyki
W tym roku do prokuratury na terenie Warszawy i jej tak zwanego obwarzanka (powiaty pruszkowski, grodziski i piaseczyński) zgłoszono 124 dokonanych gwałtów. Z tej liczby 4 sprawy zakończyły się skazaniem winnego. 39 spraw jest nadal w toku.
– Podczas takich spraw prokuratura musi zweryfikować przebieg zdarzenia. Często potrzebujemy dodatkowo opinii biegłych psychiatrów i seksuologów. To pracochłonne śledztwa – przyznał rzecznik prokuratury.
W 81 przypadkach prokuratura jednak zamknęła lub umorzyła sprawy. Dlaczego?
– Część ofiar rezygnuje ze złożenia zeznań. Wówczas nie mamy możliwości dalej prowadzić śledztwa. W niektórych wypadkach słowa osób podających się za pokrzywdzone są niewiarygodne. Na przykład podczas śledztwa dzięki zabezpieczeniu monitoringu lub rozmów sms’owych odkrywamy, że gwałt po prostu nie miał miejsca. Najmniej jest umorzonych spraw z powodu nieodnalezienia sprawcy – wyjaśnia Piotr Skiba.
W 2023 roku na tym samym terenie do prokuratury spłynęły 232 zawiadomienia o dokonaniu gwałtu. 17 zakończyło się skazaniem winnego, 37 spraw jest w toku, 178 śledczy musieli zamknąć lub umorzyć.
Statystyki są przerażające, chociaż warto zauważyć, że liczba gwałtów z roku na rok w Warszawie i jej okolicy nie rośnie. Niestety, wiadomo, że to tylko fragment problemu. Wiele ofiar nie zgłasza się na policję, bojąc się, że nikt im nie uwierzy lub nie chce powracać do traumatycznych zdarzeń.
Będziemy dla Państwa monitorować sprawę młodej kobiety odnalezionej w Jankach i powrócimy do historii wraz z pojawieniem się nowych informacji.
Napisz komentarz
Komentarze