Ksiądz z Osiedla przez wakacje prowadził klubokawiarnię o nazwie Cyrk Motyli przy Wiśle w Warszawie (zobaczcie: Ksiądz z Piastowa otworzył klubokawiarnię i organizuje imprezy!). Było to niezwykłe miejsce, gdzie nie obowiązywał cennik, każdy płacił tyle, ile chciał i mógł. Co wieczór organizowane były również niezwykłe atrakcje.
Wraz z nadejściem jesieni Cyrk Motyli nad Wisłą zawiesił swoją działalność. Wznowi je w przyszłe wakacje. Jednak ksiądz z Piastowa nie odpoczywa. Już w niedzielę, 3 listopada planuje otworzyć nowy lokal w Piastowie przy al. Tysiąclecia. Porozmawialiśmy z nim o nowym przedsięwzięciu.
Co tutaj powstanie?
Będzie to w pewnym sensie kontynuacja Cyrku Motyli z Warszawy. Otwieramy klubokawiarnię, w której nie będzie cennika (każdy płaci tyle, ile chce). Nie będzie tu również serwowany alkohol, a goście będą mieli zakaz używania telefonów komórkowych. W dzień będzie to typowa kawiarnia, ale planujemy organizować wieczory dedykowane, podobnie jak w Warszawie, czyli tutaj też będą potańcówki dla seniorów, zajęcia integracyjne, występy, koncerty, dyskoteki.
Do dyspozycji mamy 3 piętra. Na dole planujemy zorganizować strefę przyjazną dla rodzin, będzie tu jakiś plac zabaw: basen kulkowy, zjeżdżalnia, może jakiś mini małpi gaj. Oczywiście wszystko zależy od tego, jakimi będziemy dysponować finansami. Parter będzie miał typowo kulinarny charakter. Tutaj będziemy serwować frytki, naleśniki, popcorn , gofry, tosty i oczywiście kawę czy herbatę. Na piętrze organizowane będą różne imprezy i warsztaty: kursy tańca, bale seniora i występy.
Prowadzony przez księdza Cyrk Motyli w Warszawie finansowo poradził sobie średnio. Nie zbankrutował, ale zysk był bardzo niewielki. Opłaty za lokal w Piastowie to ok. 8 tysięcy złotych plus rachunki. Uda się utrzymać tutaj klubokawiarnię?
Nie mam pojęcia. Sprawdzimy. Moje podejście jest takie, że tego typu miejsca są tworzone dla ludzi, przez ludzi i będą działały tak długo, jak będą potrzebne. Jak się uda, będziemy działali, jak nie, podziękujemy tym, którzy nas wspierali.
Po drugiej stronie miasta niedawno otworzyła się sala zabaw dla dzieci. Czy ta klubokawiarnia nie będzie dla niej konkurencją i to ciężką, ponieważ cennik będzie działał na zasadzie „co łaska”?
Mamy nadzieję, że nie zaszkodzimy żadnemu z lokalnych przedsiębiorców. Nasza kawiarnia jest pozycją dla tych, których na takie wyjścia do typowych miejsc nie stać. Dla osób, które np. chcą zorganizować urodziny dziecka, jakieś spotkanie, czy nawet wesele, o ile ta lokalizacja by im odpowiadała, ale nie mają środków. Nie chcemy być natomiast dla nikogo konkurencją.
Otwarcie już niedługo, w niedzielę 3 listopada. Czego potrzebujecie?
Prosimy o modlitwę, bo rzeczywiście jest tutaj dużo do zrobienia, a czasu mało. Zapraszamy również wszystkich, którzy chcieliby być u nas wolontariuszami: szukam kogoś, kto chciałby prowadzić animacje lub zajęć dla dzieci, a nawet kogoś, kto czułby się na siłach prowadzenia korepetycji i przygotowań do egzaminów dla młodzieży. Oczywiście prosimy również o pomoc finansową; remont i przygotowanie lokalu kosztuje, a generalnie im więcej środków będziemy mieli, tym lepiej będziemy w stanie zagospodarować to miejsce. Wszystkich chętnych do pomocy zapraszam do wysłania wiadomości w moich mediach społecznościowych lub mailowo na adres [email protected].
Nowy lokal to jednak nie koniec planów Rafała Główczyńskiego. Już teraz szuka miejsca, gdzie mógłby poprowadzić podobną, całoroczną kawiarnię na terenie Warszawy. Stara się również wynająć salę weselną, gdzie mógłby organizować imprezy dla tych, których na inne lokale nie stać.
Napisz komentarz
Komentarze