W sobotę 20 października mieszkańcy Grodziska Mazowieckiego mieli okazję poznać niezwykłe historie związane z nekropolią. Alejkami cmentarza oprowadzał Łukasz Nowacki, który o historii miasta wie chyba wszystko.
W sobotnie popołudnie przed główną bramą cmentarza przy ul. Radońskiej zebrała się kilkunastoosobowa grupka mieszkańców, którzy mimo nieustającej mżawki, wybrali się na jesienny spacer alejkami cmentarza.
Przewodnik przywitał wszystkich, dziękując za frekwencję oraz zainteresowanie historią znakomitych grodziszczan. Zanim jednak rozpoczęła się wędrówka po najciekawszych zakątkach nekropolii, Łukasz opowiedział historię powstania cmentarza.
Na zewnętrznej stronie cmentarnego muru znajduje się data założenia cmentarza – 1817 r., natomiast od wewnątrz widnieje rok 1919. Te daty nie muszą się wykluczać, ponieważ rok 1817 jest zapewne datą przeznaczenia działki, natomiast w roku 1819 został założony i poświęcony cmentarz. Oczywiście zanim to miejsce stało się miejscem pochówku, funkcję tę spełniał teren wokół kościoła św. Anny, warto więc wchodząc na przykościelny plac, wyczulić świadomość na fakt, że ogrodzony kościelnym murem teren jest miejscem spoczynku dawnych mieszkańców. Gdyby przeprowadzone zostały w tym miejscu badania terenowe, z pewnością okazałoby się, że leżą tu setki a może nawet tysiące mieszkańców Grodziska. Dawnym zwyczajem zwykłych śmiertelników chowano wokół kościoła, natomiast tych bardziej nobilitowanych – szlachty, fundatorów, kolatorów (opiekunów kościoła), chowano w krypcie znajdującej się pod posadzką kościoła.
Kościół murowany powstał w 1687 r., natomiast wcześniej w tym miejscu istniał kościół drewniany. Z pewnością na cmentarzu istniała kaplica grobowa byłych właścicieli miasta – Mokronoskich i – jak można przeczytać w historii kościoła – na jej fundamentach powstał kościół św. Anny, który budowany był etapami. W miejscu kaplicy Mokronoskich znajduje się prezbiterium kościoła. Z uwagi na burzliwe dzieje Grodziska, kościół budowany był dość długo, w latach 1687-1714.
W 1819 r., ze względów sanitarnych, władze cywilne nakazały księdzu proboszczowi zlikwidowanie tego cmentarza. Dlaczego? Otóż przed kościołem odbywały się targi i jarmarki z licznymi kramami kupieckimi, gdzie mieszkańcy zaopatrywali się powszechnie w różne artykuły. Na placu znajdowało się również ujęcie wody, zaś na cmentarzu często pasły się krowy. Sytuacja sprawia wrażenie kuriozalnej, jednak dla miejscowości takich jak Grodzisk była dość typowa. Tak więc cmentarz przykościelny zostaje zlikwidowany i otwiera się nowy cmentarz, w polu poza miastem, ma terenie wydzielonym z gruntów należących do księdza proboszcza. Miejsce to znajdowało się w odległości 150 sążni (ok. 270 m) od kościoła, czyli mniej więcej w miejscu, w którym rozpoczęła się sobotnia wędrówka po cmentarzu.
Najstarszych grobów na grodziskim cmentarzu niestety już nie ma. Nie było wówczas zwyczaju, aby groby opisywać, były one mogiłami anonimowymi, tak samo jak na cmentarzu przykościelnym. Przecież teren cmentarza przez wiele lat nie powiększał się, natomiast systematycznie rosła liczba mieszkańców. Powodowało to konieczność przeprowadzania raz na 20-30 lat makabrycznego, ale koniecznego obrządku. W momencie zapełnienia cmentarza, przekopywano jego teren, wydobywano szczątki, które przy specjalnym nabożeństwie palono i składano w jednej mogile. W ten sposób cmentarz w dalszym ciągu nadawał się do grzebania. Później zaniechano tych praktyk, co wiązało się z koniecznością trzykrotnego powiększania terenu cmentarza. Najstarszy zachowany na tym cmentarzu grób pochodzi z 1842 r.
Teren przy bramie główniej jest najstarszą częścią grodziskiego cmentarza. Tutaj również znajduje się główna aleja przy której znajdują się groby właścicieli Zabłotni, Chlebni i innych miejscowości położnych nieopodal Grodziska. Przy samym wejściu znajdowała się kaplica grobowa Mokronoskich, do której przeniesione zostały epitafia i trumny. Niestety budynek kaplicy nie oparł się upływowi czasu i w 1927 r. komisja złożona z księdza proboszcza, konserwatora zabytków i szefa nadzoru budowlanego zadecydowała o jego rozbiórce. Dzisiaj po kaplicy Mokronoskich nie ma już żadnych pozostałości.
Po wysłuchaniu tej niezwykłej historii rozpoczął się spacer alejkami nekropolii. Była to okazja nie tylko do odwiedzenia grobów ludzi, którzy tworzyli historię Grodziska, ale również przyjrzenia się różnorodnym formom rzeźb nagrobnych, z których wiele pretendować może do miana dzieła sztuki sakralnej.
Spacer miał trwać ok. 1,5 godziny, jednak mimo nieustannie siąpiącego deszczyku, spacerowaliśmy ponad dwie godziny. Po spacerze padało jeszcze wiele pytań do przewodnika, zaś miłym akcentem była propozycja organizowania takich spacerów trochę częściej, bowiem, jak stwierdził na koniec Łukasz Nowacki, zobaczyliśmy jedynie małą część burzliwej i przebogatej historii Grodziska.
Proszę więc pilnie obserwować zapowiedzi spacerów z Łukaszem, ponieważ one zawsze są fascynującymi wędrówkami po historii Grodziska.
Reklama
Spacer alejkami nekropolii
- 24.10.2018 00:27
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze