Reklama

Komorów Marii Dąbrowskiej - początki

Komorów to wieś położona w powiecie pruszkowskim, w gminie Michałowice, nad rzeką Utratą. W 1956 roku pisarka Maria Dąbrowska kupiła tu dom i zamieszkała w nim aż do śmierci w 1965 r.
Komorów Marii Dąbrowskiej - początki
Dom w Komorowie, w którym od 1957 r. mieszkała pisarka fot: zdjęcie z Dzienników

Okoliczności kupna domu przez autorkę „Nocy i dni” i tło historyczne, które towarzyszyło jej w podjęciu decyzji o wyprowadzeniu się z Warszawy, były bardzo interesujące. W całej Europie wrzało, na Węgrzech rewolucja, w Polsce dojście Gomułki do władzy, amnestia dla więźniów politycznych i nadzieja na lepsze jutro. Wyszukałam w Dziennikach Dąbrowskiej te fragmenty, które opowiadają o tych wydarzeniach. 

17.X.[1956] Środa

Wczoraj przyszli umówieni poprzednio Przyboś z Gottesmanem (naczelnym redaktorem „Przeglądu Kulturalnego”). Chcą, żebym zabrała głos w przedzjazdowym numerze „Przeglądu”. Przyboś powiedział: „Nie tak idzie o Zjazd jak o powszechne sprawy polityczno-społeczne. Bo czas jest przecież taki, że należałoby stworzyć coś w rodzaju Komitetu Ocalenia Publicznego”. Na to ja: „A to właśnie jest źle. Pisarzom narzucano zadania „ratownika ojczyzny” i wspieracza rządu

w chwilach tzw. trudności, a właściwie katastrof spowodowanych nieudolnością załatwiania

najprostszych spraw życia… Gdy napomknęli, że to byłaby „wielka epoka” Związku, gdybym ja chciała zostać prezesem: „Bynajmniej. To byłoby wielkie nieporozumienie, wielka pomyłka.

Skończmy z kultem niekompetencji, z szamanizmem nazwisk. Ja nie nadaję się do

roli prezesa najzupełniej”. Wyszli nie bardzo przekonani, a ten Gottesmann wręcz zapewne zgorszony...

...pojechałyśmy z Anną i p. Hanią wedle umowy do biura pośredniczącego w handlu nieruchomościami, a ogłaszającego w „Życiu Warszawy” willę w Komorowie, która wydała się nam warta obejrzenia. Obskurne biuro, właściciel p. Krężel podobny do zbrodniarza Mazurkiewicza, w ogóle cała rzecz przypomina Tyrmanda „Spółdzielnię Woreczek”. Mam obrzydzenie do siebie samej... Wobec grożącej inflacji, o której publicznie się mówi, skazana jestem albo na stratę tych pieniędzy (jak straciłam niemal wszystko w roku 1950), albo na kupno czegoś, co nie straci na wartości. Tak mi radzą. Ów Krężel pojechał z nami taksówką do miejscowości Zielonka, położonej nieco na zachód od Woli (jedzie się przez Jelonki, Babice) o 5 km od granic Wielkiej Warszawy. Tam jest willa w stylu „pudełkowym”, ponura, lecz bardzo solidnie zbudowana i dobrze pomyślana. Pięć pokoi niedużych, dwa tarasy, łazienka, kuchnia, cztery świetne piwnice, lokalna kanalizacja, elektryczność, hektar brzydkiego sadu. Pejzaż też brzydki podwarszawski, ale ujdzie. Tuż obok resztówka majątku Zielonka, stacja selekcji nasion dawnego Ulricha. Ale... 450 tysięcy! I są jakieś powikłania z własnością. Tak, że okazuje się – nierealne. I pustkowie straszliwe. Tak mi to potrzebne jak dziura w moście!

Portret Marii Dąbrowskiej fot: Wikipedia

16.XI. [1956] Piątek

Rano Anna jedzie do Komorowa, by zobaczyć ową jakąś „willę” do kupienia. Dalszy ciąg zmiany stylu życia, ulegam lękowi, żeby nie uchodzić wobec mego najbliższego otoczenia za fajtłapę i niedołęgę... a teraz opowiada o owej „willi”. Jest rzeczywiście zakrojona na luksusowe wyposażenie, ale w surowym stanie, dalekim od wykończenia, tylko hall i jeden pokój są z grubsza otynkowane. Annie właściwie spodobał się tylko sam Komorów i piwnice owego domu, ale mówi, nie bez lekkiej pogardy na mnie patrząc, że ona kupiłaby to natychmiast z zamkniętymi oczyma. Więc tak pewno będę musiała zrobić, a czy doczekam wykończenia owej willi, to się jeszcze okaże.

Wieczorem Anna od pani Milskiej wraca ze strasznymi wiadomościami. Wrócił z Budapesztu Woroszylski. Powiada (na zamkniętym zebr. „Nowej Kult”), że wszystko, co ludzie przeżyli w ostatniej wojnie jest niczym, wobec tego, co się działo na Węgrzech. Gdy oddziały wojsk radzieckich przeszły na stronę powstańców, Kreml sprowadził Kałmuków, którzy mordowali dom po domu wszystkich, nie wyłączając małych dzieci. Teraz deportuje się całą młodzież węgierską. Przeklinam Rosję, niech zginie i przepadnie ten Moloch straszliwej nagiej zbrodni, ten wróg ludzkości, posępny kat dziejów ludzkich. Na Węgrzech samosądy, mordy na Żydach i komunistach sprowokowali Rosjanie. To przecież państwo, które było zawsze i jest, poza wszystkim innym, mistrzem prowokacji.

20.XI. [1956] Wtorek

17-go w sobotę byłyśmy z Anną na przedstawieniu „Św. Joanny” Bernarda Shaw’a. Jednak to ani porównania ze „Skowronkiem” Anouilh’a. Ani sztuki nie można porównać, ani gry. Andryczówna jako Joanna – czyste nieporozumienie, właściwie tylko Hańcza był dobry… Po przedstawieniu na postoju taksówek spotkałyśmy Parandowskich. I on, i ja jesteśmy właścicielami aut, ale nie mamy możności nimi jeździć i czekaliśmy na zimnie i wilgoci długo, aż nadjechała malutka prywatna dekawka, w którą nie zmieściliśmy się wszyscy, więc myśmy pojechały, a oni jeszcze zostali. Rokowania w Moskwie podobno miały pomyślny przebieg. W każdym razie wszystkie przemówienia Gomułki cechowały godność i mądrość. Za to Chruszczow przemówił na jakimś głównym bankiecie jak stary ordynarny wieprz… Powrót Gomułki, który nastąpił wczoraj, był jednym pasmem tryumfów już od Terespola (obecna granica). Tłumy stały na torach zatrzymując pociąg nawet między stacjami. Tłumy na stacjach i najmniejszych stacyjkach, zatrzymujące pociąg. Gdy dojechali do Warszawy salonka delegacji pełna była kwiatów, listów, depesz i… zabawek ofiarowanych Gomułce, nawet misie pluszowe i lalki!

W niedzielę pojechałam z ową panią Jaźwińską do Komorowa. Oglądałam tę willę „superkomfortową”. Jest tak dalece niewykończona, że wydaje mi się bardzo droga, ale to, że sama ją mam wykańczać, raczej mi odpowiada. Nie lubiłabym mieć domu po kimś (oba mieszkania i na Polnej i na Niepodległości miały mnie jako pierwszego lokatora, dom na Polnej był właśnie świeżo wybudowany w 1917, a dom na Niepodległości świeżo po zniszczeniu wojennym zremontowany i przerobiony z biur na mieszkania). Jestem już znudzona i zmęczona tymi sprawami i gotowa jestem ową willę jak najprędzej kupić, żeby się pozbyć myślenia na ten temat. Więc w poniedziałek z adwokatem Mieczychowskim idziemy do tych Jaźwińskich. Koszmarne cztery godziny, bo oni nie chcą się zgodzić za nic w świecie na zawarcie rejentalnej umowy na umówioną sumę, twierdzą, że wtedy państwo zabierze im 3/4 uzyskanych pieniędzy. Mnie to wprawdzie nie dotyczy, gdyż podatek od dochodu płacą tylko sprzedający, ale upieram się, że mnie nie uchodzi współdziałać w ich oszustwie podatkowym. Już się wszystko rozchwiało, wreszcie widząc, że nie kupię nic, czując na sobie pogardliwe spojrzenia, słysząc, że nikt by nic nigdy nie załatwił upierając się przy „cnocie”, której zresztą państwo wobec obywateli nie obserwuje (i mnie samą raz już straszliwie oszukało), wmawiam w siebie po jezuicku, że owa „nadsuma” to pieniądze, które im po prostu podaruję, od daru nie muszą płacić podatku. Cdn.

Pokój z pamiątkami po Marii Dąbrowskiej w bibliotece w Komorowie fot: polaneis.pl
Czytaj także: Bandycki napad w Milanówku

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

PPS-FR 21.11.2023 15:43
Tak właśnie żyli, żyją i będą żyli masoni....

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!
 
Reklama
Reklama