W ostatnich miesiącach w regionie, a zwłaszcza na terenie gmin Michałowice, Nadarzyn i Brwinów, pojawiły się banery sprzeciwiające się budowie Paszkowianki. Widnieją na nich hasła „Stop Paszkowiace” czy „Trującej Paszkowiance mówimy nie!”. Mieszkańcy obawiają się ruchu tirów oraz degradacji środowiska.
Stowarzyszenia, społecznicy i mieszkańcy wyrażają swój sprzeciw, szukając pola do dyskusji. Stowarzyszenie „Zielona Granica” wystąpiło do Mazowieckiego Zarządu dróg Wojewódzkich w Warszawie o udostępnienie informacji dotyczących dokumentacji prac projektowych II etapu Paszkowianki - od węzła Paszków do DW 719 w Kaniach. Drogowcy odpowiedzieli, że dysponentem materiałów jest wykonawca. - Zamawiający nie posiada jakichkolwiek praw autorskich i majątkowych do przekazanych elementów tej dokumentacji. Tym samym nie posiadamy możliwości formalno-prawnych, aby przekazać wnioskodawcy posiadanych elementów dokumentacji projektowej. Jednocześnie pod decyzję Wykonawcy podajemy kwestię udostępnienia Stowarzyszeniu „Zielona Granica” opracowanych elementów dokumentacji projektowej - odpowiedziało MZDW.
8 marca o godz. 18.00 w Szkole Podstawowej w Nowej Wsi planowane jest spotkanie z mieszkańcami gminy Michałowice w sprawie Paszkowianki. Podobne planowane są również w Brwinowie i w Nadarzynie. Mieszkańcy liczą, że będą mogli zaprezentować swoje zdanie i podjąć dyskusję na temat rozwiązań sprawy.
Ochrona lasu
Trwa walka o las. Mieszkańcy byli zaniepokojeni planami Nadleśnictwa Chojnów dotyczącymi Lasu Komorowskiego. Pojawiły się obawy o wyrąb 4 hektarów starodrzewu. Podjęto próbę rozmów.
8 lutego odbyło się spotkanie z Nadleśnictwem Chojnów, w którym wzięła udział wójt gminy Michałowice Małgorzata Pachecka, a także radni i stowarzyszenia. - Powiedzieliśmy o zgodnym z naszym stanowisku Wójt i Rady Gminy w sprawie prac gospodarczych. Powiedzieliśmy też o wniosku o moratorium na wykonanie Planu Urządzania Lasu. Ten temat został najszerzej zaadresowany w piśmie Porozumienia Inicjatyw Lasów Chojnowskich, gdzie wniosek o moratorium dotyczy całego Nadleśnictwa Chojnów. Jego adresatem jest Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych. Moratorium na poziomie całego Nadleśnictwa Chojnów ma wielki sens. Nie chcemy by nasze lokalne starania o zastopowanie wyrębu u nas skutkowały tylko tym, że będzie on przeniesiony w inne miejsce. Jednym głosem mówiliśmy jak ważny jest dla nas las. Mówiliśmy, że nasza społeczność jest świadoma problemu i zaangażowana. Że temat lasu „jest na radarze” mieszkańców. Mówiliśmy, że zmiana w Lasach Państwowych zachodzi zbyt wolno. A lasy podmiejskie znikają bardzo szybko. Jeszcze raz i głośno powiedzieliśmy: STOP! Było to dobre spotkanie. Trudne ale potrzebne. Zostaliśmy z uwagą wysłuchani. Z Nadleśnictwem można w sposób konstruktywny rozmawia. I nawet jeśli na dziś nie ma kompleksowych rozwiązań na skalę kraju to dialog takie rozwiązanie przybliża - relacjonowała Inicjatywa Leśna Utrata.
Napisz komentarz
Komentarze