Kolejne samorządy inwestują w monitoring. W przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej kamer, co ma zwiększyć bezpieczeństwo i zmusić do refleksji osoby, które chcą złamać przepisy. Tyczy się to niszczenia mienia czy też przekraczania dozwolonej prędkości.
Swego czas głośno było o fotopułapkach w gminie Nadarzyn. Dzięki nim udało się ukarać osoby, który wywoziły odpady do lasów i zanieczyszczały środowisko. Kamery pojawiają się także w innych miejscach publicznych. W pobliżu szkół, placów zabaw, terenów rekreacyjnych czy na drogach. - W ostatnim czasie na wniosek mieszkańców samorząd nadarzyński zapłacił i zainstalował punkty monitoringu w ciągu ulicy powiatowej w Walendowie - Nad Utratą. Na tej drodze dochodzi do częstego łamania przepisów ruchu drogowego i niebezpiecznych incydentów choćby takich jak pokonywanie przez kierowców z dużą prędkością przejść dla pieszych przy czerwonym świetle - wyjaśnia wójt gminy Nadarzyn Dariusz Zwoliński.
Monitoring czasowy?
Jedna kwestia to nagrywanie, a druga to analizowanie materiału. Ilość kamer nie zawsze musi dawać efekt. - Nie jesteśmy wstanie zainstalować na każdej ulicy tego typu rozwiązania. Jest to niemożliwe ze względów finansowych, często także technicznych, ale również z powodu braku ludzi i kosztów obróbki zapisów monitoringu. Jednak jeśli bezpieczeństwo Nad Utratą się poprawi, będziemy rozważali możliwość stosowania w innych miejscach np. monitoringu przenośnego – czasowego - przedstawia Dariusz Zwoliński. - Póki co w Walendowie Nad Utratą „Wielki Brat” czuwa, patrzy i będzie wyciągał konsekwencje - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze