W czwartek, 9 marca w Nadarzynie odbyło się trzecie spotkanie mieszkańców powiatu pruszkowskiego z Tomaszem Dąbrowskim, zastępcą Dyrektora ds. Inwestycji Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich oraz reprezentantami firmy SAFEGE S.A.S. odpowiedzialnej za stworzenie planów drugiego etapu Paszkowianki. Poprzednio goście odwiedzili Kanie i Nową Wieś. Na ostatnią rozmowę przyszli mieszkańcy ze wszystkich miejscowości związanych z inwestycją. Temat, zdaniem większości przybyłych, wciąż nie jest zamknięty.
Obecnie MZDW jest w trakcie odbierania Decyzji Środowiskowej pierwszego etapu Paszkowianki, obejmujący odcinek od skrzyżowania z drogą wojewódzką nr 719 do autostrady A2 z włączeniem do węzła autostradowego „Pruszków” oraz włączeniem do drogi wojewódzkiej Nr 720 w rejonie przejazdu autostradowego. Kiedy to nastąpi, prace nad tym odcinkiem trasy będą mogły się rozpocząć.
Do etapu drugiego firma SAFEGE na zlecenie MZDW ma stworzyć plany przebiegu trasy. Ten odcinek będzie prowadził od skrzyżowania z drogą wojewódzką 719, do węzła drogi ekspresowej S8 Paszków. Istotnymi elementami prac będą m.in. włączenie tego odcinka do węzłów: projektowanego z drogą nr 719, istniejącego z drogą S8 i ulicą Pruszkowską w Nadarzynie oraz budowa nowego wiaduktu nad linią WKD i rzekami Utrata i Zimna Woda.
Stanowisko wójta
Dyskusję rozpoczął wójt gminy Nadarzyn, Dariusz Zwoliński.
- Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że nie zgadzamy się na zwiększenie ruchu samochodowego w naszej gminie. Już obecnie Nadarzyn zamienia się w miasto tranzytowe. Dlatego chcę wyprowadzić z miasta ruch, a nie go zwiększać – zaznaczył wójt. – Kiedy pierwszy etap Paszkowianki powstanie, to właśnie lokalnymi ulicami naszego miasta będą przejeżdżać auta w dalszej podróży. Do tego nie możemy dopuścić. Rozwiązaniem jest jak najszybsze zbudowanie 2 etapu Paszkowianki, który przejmie ten ruch samochodów, albo odnalezienie innego rozwiązania – dodał Dariusz Zwoliński.
Dodatkowo wójt zauważył, że kiedy zakończy się 2 etap prac, zwiększy on ruch na trasie S8. Już teraz przy centrum targowo-wystawienniczym Ptak Warsaw Expo regularnie tworzą się korki. Rozwiązaniem tego problemu może być jedynie przebudowa węzła komunikacyjnego na wysokości Paszkowa.
- Nie ma mojej zgody na kolejny etap Paszkowianki, jeżeli jednocześnie nie rozpoczną się działania mające na celu rozbudowę tego skrzyżowania – zapewnił wójt.
MZDW
Firma SAFEGE wraz z zastępcą Dyrektora MZDW przedstawiła prezentacje ukazującą 3 warianty przebiegu 2 etapu planowanych prac. Pierwsze rozwiązanie przede wszystkim uwzględnia wykorzystanie terenów, które przekazały gminy na tę budowę w swoich wieloletnich prognozach. Warto zauważyć, że plany te powstały wiele lat temu, dlatego nie odpowiadają obecnym potrzebom.
Druga wersja powstała po niedawnych rozmowach z władzami gmin.
- Możemy tu mówić o kompromisie pomiędzy tym, co było zaplanowane niegdyś i obecnymi potrzebami mieszkańców – powiedział Tomasz Dąbrowski.
Trzecia wersja powstała w związku ze zmianą przepisów w nowym roku. Obecnie powstające trasy regionalne powinny mieć ograniczenie prędkości do 100 km/H. Dwie poprzednie wersje były tworzone z myślą o ograniczeniu do 60 km/H. Ten wariant zapewnia najkrótszą trasę przez las, dzięki czemu zapewni najmniejszą wycinkę drzew. Minusem tego rozwiązania, jest to, że nie obejmuje niektórych postulatów władz gmin.
Zastępca dyrektora podkreślił, że wszystkie trzy spotkania z mieszkańcami powiatu są po to, aby podczas planowania przebiegu 2 etapu Paszkowianki mieszkańcy mieli okazję się wypowiedzieć i realnie wpłynąć na ostateczną wersję trasy.
- Weźmiemy pod uwagę wszystkie merytoryczne wnioski dotyczące tej inwestycji – zapewnił Tomasz Dąbrowski.
Pierwszy taki postulat powstał niedługo po tym oświadczeniu. W odpowiedzi na liczne obawy o wzrost ruchu samochodowego w Nadarzynie zastępca dyrektora postanowił wyeliminować jeden z zaplanowanych zjazdów inwestycji.
- Nie będzie w takim razie skrzyżowania z ulicą Pruszkowską. Poprowadzimy trasę nad tą ulicą, bez możliwości zjazdu i wjazdu w tym miejscu na trasę – zakomunikował Tomasz Dąbrowski.
Mieszkańcy
Po prezentacji mieszkańcy mogli zadać pytania zastępcy dyrektora, reprezentantom firmy SAFEGE i wójtowi. Szybko okazało się, że choć osoby, które przybyły na spotkanie, mają różne opinie dotyczące Paszkowianki, to większość nurtuje kilka podobnych kwestii.
- Dla kogo jest budowana trasa? – zapytał jeden z mieszkańców.
Firma tworząca plany przyznała, że Paszkowianka niezbyt przysłuży się mieszkańcom Nadarzyna.
- To gminy położone bardziej na północ, Brwinów czy Pruszków, przede wszystkim skorzystają z nowego połączenia — potwierdził reprezentant spółki SAFEGE.
- Nie potrzebujemy nowej trasy przelotowej, tylko więcej dróg lokalnych – zauważył inny gość spotkania.
- Jeżeli powstanie 1 etap Pruszkowianki, a mimo to nie wzrośnie ruch drogowy w naszej gminie, sam pierwszy pójdę protestować przeciwko dalszym pracom. Dodatkowo chcę zaznaczyć, że zależy mi, aby MZDW w związku z pracami nad tą trasą, zbudowała również obwodnicę Nadarzyna – podkreślił wójt.
Najwięcej emocji wzbudziły aspekty ekologiczne prac i odcięcie części Nadarzyna od lasu.
- Trzeba tu powiedzieć, że prace obejmą wycinkę drzew. Mówimy tu o kilku hektarach. Jest to las gospodarczy, więc wycinka jest tu rzeczą normalną – zauważyli reprezentanci firmy SAFEGE. — Według naszych prognoz, prace nie powinny znacząco wpłynąć na zanieczyszczenie powietrza — dodali.
- Weźmiemy pod uwagę problem dostępu do lasu mieszkańców. Może rozwiązaniem będą odpowiednie kładki i przejścia przez trasę – zapewnił Tomasz Dąbrowski.
Dyskusja w czwartek została zakończona po 4 godzinach przez wójta. Poprzednie spotkania trwały nawet dłużej. Pokazuje to, że Paszkowianka budzi bardzo wiele emocji i wciąż niepokoi mieszkańców całego powiatu pruszkowskiego. Obecnie wszyscy są zainteresowani, jak będą wyglądać plany jej 2 etapu, po wzięciu pod uwagę opinii gości 3 ostatnich spotkań.
Napisz komentarz
Komentarze