Przypomnijmy. 23 lutego policja prowadziła pościg za busem marki mercedes. Według policji kierowca nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ścigali pojazd i zatrzymali go przy ulicy Iwana Paliwonowa naprzeciwko sklepu Lidl. Podczas akcji policja oddała strzały.
- W tym momencie wiemy, że padły strzały ostrzegawcze. Policja zatrzymała kierowcę na wysokości Lidla w Pruszkowie. Okazało się, że jest on poszukiwany i skazany na kilka lat pozbawienia wolności. Podczas akcji nikomu nic się nie stało. Postępowanie trwa i w tym momencie nie mamy więcej informacji – przekazała nam wówczas Karolina Kańka, rzeczniczka policji w Pruszkowie.
Po artykule zgłosiła się do nas adwokatka zatrzymanego mężczyzny i przekazała wersję wydarzeń swojego klienta.
- Mój klient był poszukiwany i nie mam zamiaru sprzeciwiać się wobec samego faktu zatrzymania. Bulwersuje mnie natomiast sposób działania policji – poinformowała nas podczas rozmowy telefonicznej adwokatka zatrzymanego, Anna Rykowska.
- Policja nie próbowała zatrzymać pojazdu, jedynie jechała za kierowcą nieoznakowanym pojazdem z włączonym kogutem. Po pokonaniu w ten sposób kilku ulic w Pruszkowie jeden z funkcjonariuszy zaczął strzelać w samochód, o czym świadczy zdjęcie zamieszczone pod Państwa artykułem. Oddano 8 strzałów. Kierowca pojazdu wpadł w panikę i zaczął uciekać. Dopiero gdy z oddali zobaczył oznakowane radiowozy policyjne, skręcił w pobliski parking i się zatrzymał. Nie wiadomo dlaczego jeden z radiowozów policyjnych uderzył w tył Mercedesa w momencie, gdy ten zjeżdżał już na parking – wyjaśnia Anna Rykowska w wysłanym do nas mailu.
- Po opuszczeniu samochodu i nałożeniu kajdanek rozpoczęło się piekło. Mimo że kierowca się nie ruszał i nie próbował walczyć, jeden z funkcjonariuszy uderzał go w głowę kolbą od pistoletu, a następnie najeżdżał na jego nogę radiowozem policyjnym, oświadczając "zobaczysz co cię czeka na komendzie". Po przewiezieniu zatrzymanego na komisariat policji, nie udzielono mu pomocy medycznej i nie pozwolono na kontakt z adwokatem. Funkcjonariusze kazali zatrzymanemu rozebrać się do naga i próbowali zmusić do składania fałszywych zeznań. Gdy odmówił, policjanci założyli rękawiczki i zaczęli uderzać go w głowę – czytamy dalej w wiadomości.
- To nie wszystkie bezpodstawne działania pruszkowskiej policji. Kiedy mój klient przekazał policjantom, że chce się ze mną widzieć, moje mieszkanie oraz biuro zostały przeszukane. Nie było ku temu żadnych powodów, było to działanie bezprawne – dodaje w rozmowie z nami adwokat.
Z relacją przekazaną przez Annę Rykowską nie zgadza się pruszkowska policja.
- Interwencja policjantów przeprowadzona w dniu 23 lutego 2023 roku, została przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi przepisami. Działania funkcjonariuszy zostały poddane szczegółowej analizie w zakresie czynności policji i nie ma tu żadnych wątpliwości, że wszystko odbyło się w sposób prawidłowy. Materiały sprawy zostały przesłane do Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie celem oceny prawno-karnej. Wypowiadamy się na temat działań policjantów, a nie będziemy komentować interpretacji osób postronnych, zatrzymywanych czy podejrzanych – przekazała Karolina Kańka. — Jeżeli według oceny Pani adwokat, zaistniały jakieś błędy podczas zatrzymania jej klienta, ma prawo zgłosić zażalenie na działanie policji — dodaje policjantka.
Obecnie to Prokuratura Rejonowa będzie miała za zadanie wyjaśnić, co zdarzyło się podczas zatrzymania w lutym oraz, czy przeprowadzone działania policji były odpowiednie do sytuacji.
- Potwierdzam, że wpłynęło do nas zażalenie na działania funkcjonariuszy i rozpoczęliśmy czynności, mające na celu ocenić przebieg wydarzeń. W tej chwili jest za wcześnie, abym mógł powiedzieć coś więcej – przekazał nam Prokurator Rejonowy w Pruszkowie, Krzysztof Sakowski.
Jaka jest prawda w sprawie zatrzymania z 23 lutego? Miejmy nadzieję, że działania prokuratury zdołają rozwiać niepewności i ustalić, co naprawdę się stało.
Napisz komentarz
Komentarze