Policja oraz prokuratura, która była na miejscu, przez dwa dnie nie chciała komentować zdarzenia. Mieszkańcy miejscowości nie otrzymali żadnej oficjalnej informacji. Wiele osób było wstrząśniętych i przerażonych. Zastanawiały się, co musiało się wydarzyć, że służby nie chcą o tym mówić? W Kaniach zaczęły pojawiać się domysły i plotki. Ale przede wszystkim na mieszkańców padł strach. Dotychczas uważali swoją wieś za miejsce spokojne i bezpieczne. Teraz to się zmieniło.
31 sierpnia udało nam się przekazać dla Państwa nieoficjalny przebieg tragedii. W jednym z domów w Kaniach mieszkał pan Tadeusz. Był to starszy mężczyzna chory na cukrzycę. Zajmował się handlem, hurtem i detalem sprzedaży jajek. Kilka lat temu, na skutek choroby, stracił nogi. Jeździł na wózku inwalidzkim. W jego domu zamieszkała kobieta, również w podeszłym wieku, która się nim opiekowała. Prawdopodobnie w środę mężczyzna miał umówione spotkanie związane ze sprzedażą samochodu. Według sąsiada kupcy mogli przyjechać po południu. Nie wiadomo, co dokładnie stało się na posesji pana Tadeusza. Są podejrzenia, że podczas transakcji doszło do kłótni.
W trakcie spotkania starszy mężczyzna został zamordowany. Jego współlokatorka odniosła poważne rany głowy.
– Z tego, co słyszałem, wieczorem sąsiad usłyszał wołanie o pomoc z garażu pana Tadeusza. Tam była kobieta, która się nim opiekowała. Tadeusz był w domu. Możliwe, że już nie żył. Wezwane zostały pogotowie i policja. Przyjechało w sumie chyba kilkanaście radiowozów. Zjawili się również strażacy. Potem przyleciał helikopter. To on zabrał kobietę. Była przytomna. Na miejscu pojawili się wszyscy mieszkańcy Kań. Takie zdarzenia się tutaj nie zdarzają. Do tej pory uważałem, że to bardzo bezpieczna okolica – powiedział nam jeden z sąsiadów.
Są to nieoficjalne informacje, które zdobyliśmy. Częściowo udało nam się je potwierdzić w kolejnych dniach. Po kilku dniach sprawę skomentowała prokuratura.
– Na chwilę obecną możemy potwierdzić, że doszło do zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Zatrzymana została jedna osoba, której przedstawiono zarzuty zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa. Na wniosek prokuratora podejrzany został następnie tymczasowo aresztowany przez sąd na okres 3 miesięcy – napisał do nas prokurator Marcin Przestrzelski, zastępca Rzecznika Prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Napisz komentarz
Komentarze