Aleje Jerozolimskie, czyli droga nr 719 to trzecia w Polsce trasa o największym natężeniu ruchu. Każdego dnia przejeżdża nią 40 tysięcy samochodów na dobę. A według prognoz przedstawionych przez Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich do 2038 r. ma być ich 60 tysięcy. Propozycja rozbudowy drogi na terenie gminy Michałowice budzi jednak wiele obaw mieszkańców. Projekt przewiduje ogromne skrzyżowanie z ulicą Regulską. Dziś jadący od strony Reguł do Warszawy czekają kilka zmian świateł, by skręcić w prawo w Aleje, na projekcie drogowców planowana jest dodatkowa jezdnia włączająca. Podobnie po drugiej stronie skrzyżowania, w kierunku Ursusa, też planowany jest osobny pas do skrętu w prawo. Projekt przewiduje drogi serwisowe, chodniki, ścieżki rowerowe i … ekrany.
Komu ma służyć ta droga?
– Dokąd ta droga ma prowadzić i komu ma służyć? – pytał drogowców jeden z mieszkańców. I nie jest to pytanie bezzasadne, bo każdy, kto jeździ do stolicy wie, że Aleje Jerozolimskie korkują się na wysokości centrum Blue City, a nawet na wcześniejszym wiadukcie. Sznur samochodów stoi przed zjazdem w tunel na Wolę, kolejne wąskie gardło jest przed dwujezdniowym skrętem w Grójecką. Radni z Michałowic liczyli, że rozbudowa Alej zapewni wjazd w ul. Słoneczną. Tam na niemal 40 ha ma być planowana zabudowa mieszkaniowa. Ale drogowcy pozbawili tej nadziei, jest zbyt blisko planowanego skrzyżowania. – Ja rozumiem, że to nie jest droga, która do końca Państwu odpowiada. Będziemy musieli skorzystać ze spec-ustawy, musimy dokonać wykupów i za to zapłacić – mówił Tomasz Dąbrowski, p.o. z-cy dyr. do spraw inwestycji Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Wyburzenia, czyli co tracą ludzie
– Czy Państwo jako gmina biorą pod uwagę konsekwencje, jakie wiążą się z tym projektem? W tym wyburzanie nieruchomości, która nie będzie się nadawała do prowadzenia działalności gospodarczej? Jaki to jest cel publiczny? – zapytała pełnomocniczka jednej z rodzin. Wicedyrektor MZDW wyjaśniał, że rzeczoznawcy wyceniają nieruchomości, a zarząd rocznie przeznacza na wykup 80 milionów złotych. Kolejny problem to ekrany. – Jesteśmy przed analizą akustyczną, ale na tej drodze będzie konieczność wykonania ekranów – wyjaśniał przedstawiciel pracowni projektowej Europrojekt Gdańsk S. A. Przedsiębiorcy, którzy mają ulokowane firmy wzdłuż trasy, też zgłaszali swoje propozycje, bo ekrany odetną ich od klientów. To oznacza nawet upadłość firm.
Co musi być, a co powstanie
– Jeśli ta rozbudowa nie będzie akceptowalna, to nie powstanie – mówił Tomasz Dąbrowski. Już wiadomo, że z trzech posesji będzie wyjazd w prawo na trasę, natomiast, by wjechać na teren nieruchomości, trzeba będzie nadłożyć drogi. To nie jest układ docelowy – zapewniali drogowcy i zaproponowali, by w ciągu trzech tygodni złożyć wnioski z uwagami na adres: [email protected]. Kolejne spotkanie jest planowane w połowie stycznia a droga, jeśli będzie budowana, to w 2028 roku.
Napisz komentarz
Komentarze