Kiedy człowiek naogląda się seriali na Netflixie, może dojść do wniosku, że samoobrona to najważniejsza umiejętność współczesnej kobiety. Tam trup ścieli się gęsto. Jednak miejscowości takie jak Żółwin wydają się oazą spokoju i bezpieczeństwa. Skąd więc ten pomysł aby w tej liczącej dwa tysiące mieszkańców wiosce organizować kurs samoobrony? Zacznijmy od początku, czyli od powstania Koła Gospodyń Wiejskich Żółwin Na Obcasach.
Początki na obcasach
Koło powstało we wrześniu zeszłego roku. Na jedno hasło: spotkajmy się! - przyszło 20 kobiet. Ewa Kryj-Satalecka i Monika Szyperek-Cupriak mieszkały, jak się okazało od prawie 10 lat przy jednej ulicy, ale poznały się dopiero przy okazji tworzenia się Żółwina Na Obcasach. 20 kobiet, 20 różnych wizji i pasji życiowych. Od emerytki do studentki. Jakie mają zasoby, marzenia i co je może zintegrować? Trzeba było zacząć od poznania się i zrobienia czegoś razem. A więc działalność koła zaczęła się od aktywności wewnątrz koła. Siedzibę Kołu Gospodyń Wiejskich pomogli znaleźć strażacy, którzy mają własną świetlicę.
Pierwsze odbyły się autorskie zajęcia z latino jogi – bo jedna z gospodyń jest instruktorką jogi. Dodajmy: prowadzone są one do dziś. Potem odbyły się warsztaty z aromaterapii podczas których każda z uczestniczek przygotowała słoik aromatycznej soli do kąpieli. Ostatnie warsztaty, które odbyły się wewnątrz koła, to były warsztaty sitodruku. Wtedy już istniało stworzone przez Ewę logo koła, które podczas warsztatów trafiło na koszulki i bluzy, a także na płócienne torby na zakupy. Zabawa i dobra energia, które towarzyszyły warsztatom sitodruku, sprawiły, że członkinie koła postanowiły je powtórzyć 17 maja.
Kiedy członkinie koła poznały się i dotarły, zaczęły działać na rzecz lokalnej społeczności. Pierwsza akcje: Sąsiedzkie Sprzątanie Żółwina przyciągnęła wielu mieszkańców także mężczyzn. Jedna ze stajni, a tych w Żółwinie nie brakuje, wspierając inicjatywę gospodyń i mieszkanek, wypożyczyła kucyki, żeby stały się atrakcją dla dzieci na czas sprzątania przez dorosłych.
Kolejna akcja Wiosenna Wymiana Roślin także okazała się sukcesem. Przyjechały na nią miłośniczki kwiatów nie tylko z Żółwina, ale także z Owczarni, Grodziska Mazowieckiego, a nawet Warszawy. Na stołach przy lesie niedaleko Orlika, gdzie impreza się odbywała, pojawiło się wiele roślin. I tych, które mogą upiększyć wnętrze domu i tych, które stanowią ozdobę ogrodu.
Budowanie tożsamości
Zanim przejdziemy do dalszych informacji o kursie samoobrony, wyjaśnijmy, że to budowa swojego plemienia w miejscu zamieszkania, była jednym z powodów powstania Żółwina Na Obcasach. Mieszkanki poczuły potrzebę, aby silniej zintegrować lokalną społeczność, bo przecież zawodowe życie większości mieszkańców tej, oddalonej od Warszawy o niewiele więcej niż 20 km wioski, toczy się w stolicy. Tymczasem wszyscy ludzie mają potrzebę życia we wspólnocie. To, że liczba członkiń koła w ciągu zaledwie dwóch miesięcy działalności Żółwina Na obcasach podwoiła się, potwierdza, że to prawdziwa potrzeba mieszkańców - stworzyć zintegrowaną społeczność.
Ale to nie wszystko. Misją koła jest: przełamywanie stereotypu koła gospodyń wiejskich, czyli kobiet lepiących pierogi. Ewa i Monika podkreślają, że nie mają nic przeciwko pierogom. W internetowej chmurze koła jest nawet plik, w którym członkinie dzielą się kulinarnymi przepisami. Wszyscy też lubią jeść pierogi. Jednak ich lepienie nie jest celem działalności koła.
Żart: Kiedy gospodynie na obcasach miały sprawę do załatwienia w urzędzie w Pruszkowie, zostały tam miło przyjęte, ale też z udawaną troską zapytano je: a jak udało się wam zaparkować traktor w mieście? To był oczywiście żart, jednak mówiący o tym, że stereotypy nadal mają się dobrze!
Nazwa: Koło Gospodyń Wiejskich nie licuje z charakterem i stylem życia kobiet, które do koła należą. Ale tradycja to ważna sprawa! Jednak już nawet na stronie Agencji Restrukturyzacji Rolnictwa ta tradycyjna nazwa ma rozwinięcie: Kobiety gospodarne i wyjątkowe.
Wzmacniać siły kobiet
Co z tym kursem samoobrony? Rozpocznie się w pierwszy piątek po majówce. Poprowadzi go nie byle kto, bo mistrz świata w karate Damian Falkowski. Dobra wiadomość jest taka, że nabór na kurs dopiero się zaczyna. Może w nim wziąć udział nawet 40 uczestniczek. Opłaty nie są konieczne. Pomysł narodził się dzięki idei, jaka przyświecała powstaniu koła, a jest nią: umacnianie kobiet. Dodawaniu im siły i wiary w siebie. A przecież to właśnie nabywanie kompetencji poprawia samoocenę i wzmacnia mentalnie.
Integrować kobiety, wzmacniać i włączać w społeczne działania. To jest kolejny, jeśli nie podstawowy, cel Żółwina Na Obcasach. I nie chodzi tylko o kobiety z tej wioski. Ewa, Monika i inne gospodynie na obcasach, chcą pokazać kobietom z innych miejscowości, że formuła koła gospodyń wiejskich, z której niektórzy się śmieją, daje duże możliwości. Wystarczy je nowocześnie interpretować, aby wszyscy mogli z nich skorzystać. W jaki sposób? Co potrzebne jest kobietom z gminy? Co jest dla nich ważne? Tym tematom, poświęcone będzie spotkanie, które koło chce zorganizować 7 czerwca w dworku Zagroda w Brwinowie. Zaproszone są członkinie wszystkich Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Brwinów, których jest sześć. Razem to 124 kobiet.
CZYTAJ TAKŻE:
CZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze