Blisko pięć lat temu, po kolejnej historii starszych mieszkańców Milanówka, którzy nie radzą już sobie z utrzymaniem samodzielnej nieruchomości, często ze względu na stan zdrowia, odejście najbliższej osoby czy wreszcie finanse, w głowach ich sąsiadów i przyjaciół powstaje pomysł budowy niewielkiej willi, z małymi mieszkaniami, ogrodem, z windą poprowadzoną od podziemnego garażu, położonej w bliskim sąsiedztwie sklepów, kościoła, apteki czy przystanków komunikacji publicznej. Ma to być typowa dla Milanówka zabudowa – na wzór takich budynków jakimi są wtopione w miasto tzw. wille małomiasteczkowe, inaczej wille miejskie, jak Jolancin, Gloria, Marysin, Zalesie, Perełka, Zaścianek i wiele podobnych, które są domami dla sporej grupy Milanowian.
I w takim duchu projekt zostaje zlecony ulubionemu architektowi. Mieszkania mają być widne, dobrze rozplanowane, zapewniające komfort mieszkańcom, a osiągalne finansowo jak i co do kosztów utrzymania, budynek natomiast – ładny dla otoczenia, odpowiadający charakterowi miasta, działka musi też pozostawiać sporą część ogrodowi. Inwestycja w całości stanowić ma alternatywę dla dużych bloków i zabudowy osiedlowej, nie odpowiadających Milanowianom, którzy całe życie spędzili we własnych domach i ogrodach. Przeprowadzka do takiego miejsca ma być jak plan awaryjny przed wizją utraty domu, samodzielności, opuszczenia miasta czy wprowadzenia się do mieszkania na osiedlu. Jest to też na pewno formuła potrzebna młodym jako pierwsze mieszkanie. Niewielki budynek na zamkniętej przestrzeni łączy z jednej strony samodzielność mieszkania ze społecznym walorem dzielenia życia, w znajomym wąskim gronie sąsiadów.
Myśląc o tym projekcie i założeniu, inwestor przedstawia wniosek o warunki zabudowy. Działanie z jego strony jest od początku do końca przejrzyste i zgodne z prawem. Wniosek jest procedowany przez miasto jednak aż trzykrotnie, po drugiej wadliwej decyzji organ nadzoru stwierdza wręcz rażące naruszanie prawa na szkodę inwestora, prawomocnie sprawę rozstrzyga również sąd administracyjny, który także wydaje wyrok w całości na korzyść inwestora. Wszystko zajmuje blisko 3 lata. Jak się okazuje, nie tylko nieudolność poprzedniej administracji miasta, ale i argumenty kilkorga mieszkańców sąsiednich posesji wywołują przeszkody w realizacji inwestycji. Formułowane zarzuty są nieprawdziwe a nawet absurdalne jak choćby ten, że przyszli mieszkańcy będą niszczyć przyrodę (tępić jeże), blokować ruch komunikacyjny w mieście, wycinać drzewa, powodować wypadki z udziałem dzieci czy wymuszać likwidację boiska sąsiadującego z działką. Przyszli sąsiedzi w ich oczach mają być hałaśliwi i nieznośni, jeden ze współwłaścicieli działki drogi dojazdowej uważa, że jej urządzenie jest zbędne, choć sam skarży się na pył i nierówności, sugeruje wręcz współczucie dla przyszłych mieszkańców związane z sąsiedztwem boiska i trasy ulicy Królewskiej, choć inwestycji zarzuca jednocześnie zagrożenie dla unikatowego krajobrazu.
Tymczasem, inwestycja jest dobrze wpisana w ten fragment miasta, podnosząc estetykę niekoniecznie jego ładnej tu przestrzeni, powierzchnia zabudowy działki wynosi niespełna 17%. Nie jest to też nadmierna dla tego obszaru forma architektury – obok znajdują się porównywalne (w tym budynek wielorodzinny) jak i znacznie większe budynki (m.in. dwie szkoły podstawowe, duży zakład produkcyjny czy dom zakonny), nie zaś wyłącznie małe domy jednorodzinne.
Zaprojektowany budynek zachowuje kameralną skalę, nawiązuje do tradycyjnej formy architektury miasta-ogrodu – willi miejskiej, której nadano współcześniejszą bryłę, pozbawioną barier architektonicznych i wykorzystującą nowoczesne i ekologiczne technologie. Nikt tu nie dąży do wycinki jakichkolwiek drzew czy degradacji środowiska, przeciwnie, myślą przewodnią jest sam Milanówek – miasto-ogród i jego prestiż wywodzony z dobrej architektury. Inwestycja nie jest też zmianą kierunku zabudowy miasta, jest rozwiązaniem wpisującym się w jego charakter i kiedy zakończy się budowa, willa, jak jej inspiratorki, dostanie swoje imię, a potem, w co wierzą inwestorzy, będzie już tylko dobrą historią, dobrym miejscem do życia.
Napisz komentarz
Komentarze