Organizator, fundacja Taka Fundacja zaskoczyła wszystkich rozmachem zabawy. Jednak piknik nie udałby się, gdyby nie pomoc i wsparcie ludzi o dobrych sercach.
Znane zespoły, właściciele dmuchańców, animatorzy i wiele, wiele innych osób zgodziło się przyjechać w niedzielę, 23 czerwca do Brwinowa, aby za darmo wziąć udział w charytatywnym pikniku. A wszystko dla niezwykłego bohatera – małego Jasia.
Chłopczyk ma półtora roku i cierpi na niezwykle rzadką chorobę - encefalopatię padaczkową uwarunkowaną genetycznie (mutacja de Novo, gen KCNT2). Jest tylko kilka opisanych takich przypadków na świecie.
- Na chorobę nie ma leku. Pozostaje walczyć jedynie z objawami. Jaś ma napady padaczkowe, obniżone napięcie mięśniowe całego ciała, opóźnienie rozwoju psychoruchowego, brak jednej nerki, problemy z jedzeniem pokarmów stałych, nie pionizuje się. Oprócz obciążeń, które są na tę chwilę, grozi mu upośledzenie umysłowe w stopniu różnym, brak mowy, autyzm, a także problemy z poruszaniem się. Jego życie to tykająca bomba, ponieważ w każdej chwili może dostać ataku padaczkowego, który cofnie go w rozwoju – tak „działa” ta choroba i niestety jest postępująca. Właśnie dlatego bardzo prosimy o pomoc w walce o zdrowie i rozwój Wojownika Jasia – przekazali nam organizatorzy pikniku.
To właśnie na leczenie i rehabilitację Jasia zbierane były fundusze podczas pikniku. Ale oprócz pieniędzy w Brwinowie udało się uzyskać coś jeszcze. Dzięki imprezie organizatorzy pokazali, że są cele, które potrafią zjednoczyć ludzi i sprawić, abyśmy zapomnieli o własnym zysku i stali się częścią czegoś większego.
- Kiedy znajomi poprosili, żebym poprowadził imprezę i na niej zagrał, nie miałem nad czym się zastanawiać. Cel jest zacny, więc cieszę się, że mogłem pomóc i mam okazję tu być – powiedział nam podczas pikniku Bartek „D-Bomb” Padyasek, który był konferansjerem zabawy.
W trakcie pikniku wolontariusze zbierali pieniądze do puszek, a na scenie odbywały się licytacje. Łącznie na walkę z chorobą Jasia udało się uzbierać około 22 tysięcy złotych. Ale to jeszcze nie koniec. Organizatorzy przeprowadzają ostatnie licytacje przedmiotów i usług, których nie zdążyli wystawić na pikniku. Oznacza to, że ostateczna kwota jeszcze wzrośnie.
Piknik charytatywny w Brwinowie pokazał, że jest wiele osób, które potrafią się zjednoczyć i wspólnie działać dla dobra innych. Organizatorzy i goście zabawy zrobili coś niezwykłego. Razem dali nadzieję na lepszą przyszłość dla małego chłopca i jego rodziny. To jest bezcenne.
Napisz komentarz
Komentarze