Pan Maciej, mieszkaniec Milanówka, który z zawodu jest ogrodnikiem, stwierdza: - Oczywiście, że ma to sens, gdyby to był zwykły chodnik, musiano by przyciąć korzenie, a to osłabiłoby drzewo. Szkoda by go było, bo to piękny dąb – mówi. - Wiadomo jednak, bo taka jest natura korzeni, że będą one rosły i grubiały. W końcu więc i tak podniosą płyty chodnika. Jest więc to dobre rozwiązanie i dla dębu, i dla chodnika, choć tylko na jakiś czas – dodaje.
Dumni z milanowskich drzew
Pan Maciej martwił się podczas budowy chodnika, że kiedy zostanie on podniesiony, wysocy mieszkańcy będą uderzać się w głowy o konary dębu, które pochylone są na stronę chodnika. Na szczęście jednak po zakończeniu inwestycji okazało się, że między nimi a chodnikiem jest ponad 2 m.
CZYTAJ TAKŻE:
Pan Maciej razem z córką, panią Basią spacerują często - tak jak dziś - ulicami Milanówka. Zdaniem pani Basi to miasto może być dumne ze swojej zieleni i dlatego ważne jest, aby była ona chroniona. Zdaniem pana Macieja ważny jest przygotowywany właśnie przez samorząd plan ogólny dla miasta, który ma pomóc w tym, aby inwestycje zwłaszcza budowalne i zieleń nie rywalizowały o miejską przestrzeń.
Pan Jacek od 30 lat jest właścicielem działki w Milanówku. Kupili ją jeszcze jego rodzice. Obecnie razem z żoną, Jolantą, mieszkają w Warszawie, ale do Milanówka przyjeżdżają na weekendy i wakacje. – W Milanówku jest wspaniały mikroklimat. Dzięki tym pięknym dziewom jest tu chłodniej, nie odczuwa się tak letnich upałów, dlatego cieszy nas to, że miasto dba o drzewa i je chroni – mówi pan Jacek.
Ulubiona aleja w mieście
Aleja drzew przy Wojska Polskiego to miejsce, które pana Jacka zachwyca. Dlatego, kiedy trwała budowa chodnika, przyszli popatrzeć, jak ta inwestycja wpłynie na drzewa. Byłoby szkoda, gdyby któreś z drzew wycięto. Na szczęście nic takiego się nie stało. Drzewa przy Wojska Polskiego nadal rosną i z tego, co widać, będą rosły!
– Milanówek to wspaniałe miasto-ogród, dlatego tak lubimy tu przyjeżdżać – stwierdza pan Jacek. – Czas płynie tu wolniej. Nic nie dzieje się szybko - dodaje.
- Jest tu cicho, czysto i spokojnie! – mówi pani Jolanta. - A mieszkańcy są uprzejmi i otwarci. Uśmiechają się do siebie na ulicy, mówią: dzień dobry każdemu napotkanemu, nieważne czy go znają, czy nie. Dlatego też dobrze się nam tu odpoczywa – mówi.
Drzewo, które ochroniono
Dąb czerwony o obwodzie pnia 420 cm to pomnik przyrody, który rośnie przy krawędzi chodnika. Korzenie drzewa idą w głąb, ale także wychodzą na powierzchnię. Plan budowy chodnika musiała uwzględnić, że wypiętrzenie korzeni z czasem, będzie się zwiększać. Co wtedy z chodnikiem? Zazwyczaj prowadzi to do uszkodzenia płyt. Co więcej, aby chodnik położyć według zwykłej technologii, konieczne byłoby przycięcie korzeni, a więc osłabienie drzewa. Zaproponowane rozwiązanie, czyli chodnik podwieszany, nie wymagało przycinania korzeni. Umożliwiło więc uwzględnienie potrzeb mieszkańców, czyli wygodny chodnik, jak i ochronę układu korzeniowego drzewa.
Zwiększono także powierzchnię biologicznie czynną wokół drzewa, poprawiając jakość gleby i warunki dla naturalnej retencji wody opadowej. Pod chodnik dodano także warstwę żyznej ziemi, by wspomóc właściwy rozrost układu korzennego. Drzewo poddano również cięciom pielęgnacyjnym.
Budowa chodnika przy Wojska Polskiego rozpoczęła się w marcu tego roku i zakończyła w tym miesiącu. Inwestycja była współfinansowana w ramach 9 mln zł dotacji ze środków z programu ochrony środowiska oraz infrastruktury miejskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
CZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze