Reklama

Król zapałek, najbogatszy oszust na świecie.

Zdumiewające jest to, że na początku XX w. przemysł zapałczany stworzył najbogatszego człowieka na świecie, a jego historia jest jedną z nieprawdopodobnych. W guberni warszawskiej i po pierwszej wojnie światowej dużą rolę na rynku zapałczanym odegrała fabryka zapałek w Mszczonowie, dlaczego przestała istnieć?
Król zapałek, najbogatszy oszust na świecie.
Reklama zapałek z Mszczonowa z 1919 r.

Źródło: Źródło: kalendarz z 1919 r.

Zbierając materiały do tego opowiadania, uparcie wracała do mnie myśl o bajce napisanej w 1924 r. przez Hansa Christiana Andersena, a że była myślą natrętną, postanowiłam cytat z bajki włączyć do tekstu, żeby się od niej uwolnić: 

„Ach, jakżeby dobrze było zaświecić zapałkę. Mogłabym ją wyjąć, potrzeć o ścianę i ogrzać palce. Po chwili odważyła się. Szast! Zapłonęło światełko, rzucając snopy iskier i oświetlając małą rączkę, która trzymała zapałkę. Było bardzo jakieś dziwnie. Przy jego blasku wydało się dziewczynce, że siedzi u wielkiego pieca z mosiężnymi obiciami i ozdobami. Ogień suty płonął, lśnił i grzał tak rozkosznie.” 

Reklama firmy z 1924 r. fot: zbiory Małgorzata Szturomska

Kto w dzieciństwie przeczytał tę bajkę, pozostanie w nim na zawsze, będzie powracała w strachu o przyjście biedy, tego niechcianego niedostatku, w którym „dzieli się zapałkę na czworo”, żeby przetrwać. Zapałki, dziś niby mało używane, a w marcu tego roku okazało się, że ich niedostatek na półkach w sklepie niepokoił. Zdumiewające jest to, że  na początku XX w. przemysł zapałczany stworzyły najbogatszego człowieka na świecie, a jego historia jest jedną z najbardziej nieprawdopodobnych. Czyli nie bieda, a niewyobrażalne bogactwo będzie bohaterem mojej opowieści. Na początek przypomnienie historii zakładów produkujących zapałki w Mszczonowie, bo warto wiedzieć czym, między innymi, dysponował przebiegły Szwed i jaka jest historia zapałek z w guberni warszawskiej w wieku XIX i na początku wieku XX.

Fabryka zapałek w Mszczonowie

W wielu źródłach czytałam, że powstanie fabryki zapałek w Mszczonowie datuje się na rok 1879, nie wiem, skąd wynika to przekłamanie. W kalendarzu Jana Jaworskiego z 1877 roku jest notatka, która informuje, że fabryka zapałek  już istnieje, że w guberni warszawskiej są dwie takie fabryki, ale nie mogą się rozwinąć. Powodem jest bardzo silna konkurencja fabryk zagranicznych i wysokie cło na fosfor zagraniczny. Co ciekawe, że najprawdopodobniej fabryka mszczonowska była założona już w 1874 r. i zatrudniała na początku 15 osób, dawała roczną produkcję w wysokości 5200 rubli. Zakład ten należał do Ludwika Schellera. Fabryka wyrabiała zapałki siarkowe i salonowe na sposób wiedeński. W lutym 1893 roku kraj obiegła informacja, że Scheller zmarł, co spowodowało panikę. Z półek sklepowych znikały pudełka zapałek i plotkowano, że fabryka w Mszczonowie zostaje zamknięta. Dziennik „Kurier Warszawski” dementował te informacje, pisząc: 

„Z powodu śmierci śp. dr Ludwika Schellera, znanego chemika i przemysłowca, rozpuszczone zostały pogłoski, jakoby stworzone przez niego zakłady przemysłowe w Mszczonowie i fabryka zapałek tam, że, miały być zamknięte. Jak nas informują kompetentne źródła, pogłoski te są pozbawione wszelkiej podstawy, wspomniane zakłady bowiem nadal bez zmiany przez spadkobierców zmarłego prowadzone będą.” 

Zapałki były artykułem pierwszej potrzeby i nic dziwnego, że informacja o zamknięciu mszczonowskiej fabryki wywołała panikę na rynku.

W listopadzie 1916 roku, gdy nastała okupacja niemiecka fabryka zapałek w Mszczonowie działała. Po wyzwoleniu zapałki produkowano pod szyldem (od 1922 roku) Zjednoczonych Polskich Fabryk Zapałek „Błonie” „Mszczonów” i „Bracia Stabrowscy” SA. Na koniec fabryka przeszła (od 1925 r.) do Polskiego Monopolu Zapałczanego.

Ivar Kreuger w 1929 r. Zdjęcie w książce ref. ISBN 91-7054-757-2 o  Ivarze Kreugerze autorstwa Larsa-Erika fot: nieznany

Król monopolu zapałczanego, super oszust Ivar Kreuger obywatel Szwecji

Kazimierz Wyka w swoim eseju „Rzecz o wyobraźni” pisał: „Monopol zapałczany w Polsce międzywojennej był finansowany i bezczelnie eksploatowany-hektolitry atramentu wypisano daremnie na ten temat w prasie ówczesnej-przez szwedzkiego finansistę Ivara Kreugera. Była to postać zupełnie niezwykłego aferzysty, która wplątana w sieci ówczesnego kryzysu, już z nich żywą nie wyszła. Kiedy rząd francuski odmówił mu kredytu w kwocie 15 milionów franków, Kreuger 12 III 1932 strzelił sobie w serce. Nieufność władz francuskich okazała się uzasadniona. Po śmierci Kreugera znaleziono apokryficzne traktaty pożyczek udzielonych mu rzekomo przez Hiszpanię i Włochy. On jedynie był ich autorem, gdy przy podobnych traktatach konieczne jest autorstwo dwustronne. Nie dość na tym: Kreuger kazał wydrukować w Sztokholmie włoskich papierów wartościowych na sumę 25 milionów funtów szterlingów. Niczym się one nie różniły od autentycznych, z wyjątkiem podpisu włoskiego ministra skarbu. W miejsce ministra skarbu swój podpis składał Ivar Kreuger. To właśnie jego zapałki pod Wilnem i nad Prypecią, w tzw. Polsce B., dzielono na czworo.” Kreugera w latach 20. XX wieku uznawano za najbogatszego człowieka na świecie. Jak powstała jego fortuna?

Po jego śmierci w jego paryskim mieszkaniu znaleziono sporo ciekawych zbiorów, cały skład jubilerski: kilka tuzinów złotych ołówków, szpilki brylantowe do krawatów, zapinki do mankietów wysadzane drogimi kamieniami, inne precjoza złote, platynowe, wysadzane perłami i brylantami. Był to skarb o milionowej wartości. Sam złoty puchar był wyceniony na 100 tys. koron. Wszystkie te precjoza służyły do rozdawania łapówek, przekupywania urzędników różnych szczebli w tym ministrów, a nawet władców państw. Dzięki umiejętności manipulowania ludźmi Kreuger miał wpływ np. na cenę pudełka zapałek. Łożył olbrzymie sumy na przekupywanie ministrów i posłów w różnych państwach. Między innymi okazało się, że dla uzyskania przedłużenia monopolu zapałczanego w Polsce do roku 1946 i podniesienia ceny pudełka zapałek z 6 na 10 groszy dał Kreuger wielkie łapówki dziewięciu bardzo wpływowym osobom w Polsce

Reklama z Kurjera Warszawskiego z 1890 r. fot: zbiory Małgorzata Szturomska

Nie wiem, czy ujawniono ich nazwiska, wątpię. Każdy człowiek u władzy dla Kreugera miał swoją cenę. Jednemu wystarczyło dać spinkę do krawata wysadzaną brylantami, innemu potężną kwotę pieniędzy. I tak było na całym świecie, nie tylko w Polsce. Bo Ivar Kreuger był właścicielem fabryk zapałek na całym świecie, również banków, fabryk przemysłowych, domów, pałaców. Udzielał też pożyczek i np. Polsce pożyczył w1925 roku: 6 milionów dolarów i w 1930: 32,4 miliona dolarów

Zapałki z Mszczonowa i co ma z tym wspólnego najbogatszy oszust na świecie

Za początek gospodarczej działalności Ivara Kreugera, syna właściciela fabryki zapałek w Szwecji, historycy uważają rok 1911, wówczas została założona firma „Kreuger & Toll”. Było to przedsiębiorstwo budowlane z kapitałem 1 miliona koron szwedzkich. Następnie Kreuger założył spółkę akcyjną  „Svenska Tändsticks Aktiebolaget” z kapitałem akcyjnym 45 mln koron, spółka ta zainteresowana była szwedzkim przemysłem zapałczanym i związała ze sobą 19 fabryk. I od tego momentu spółka Kreugera rozpoczęła ekspansję na cały świat. Na początku nawiązała współpracę z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi i rozprawiała się skutecznie z konkurencją fabryk zapałczanych na całym świecie. 

Dziedziniec pałacu Kreugera w Sztokholmie fot: „Na szerokim świecie” 1930 r.

Przejęcie polskiego przemysłu zapałczanego przez spółkę Kreugera

Ivar Kreuger w 1930 r. fot: „Na szerokim świecie”

Z braku dokumentów, które zaginęły w czasie II wojny światowej trudno dziś rozważać działalność Kreugera w Polsce. Zaginęły akta spraw i dlatego nigdy nie będziemy w tej kwestii pewni, co było łamaniem prawa w pozyskiwaniu polskiego przemysłu zapałczanego i udzielaniu pożyczek rządowi polskiemu, a co nie. Warto dodać, że Polska miała duże zasoby drewna osikowego, które było cennym produktem przy produkcji zapałek, co też miało znaczenie dla Kreugera.

 Zbigniew Landau w 1958 napisał w Przeglądzie Historycznym:

„Trudno dokładnie określić, w którym roku trust szwedzki rozpoczął swoją penetrację w Polsce. Wydaje się, że było to w roku 1923. Kreuger początkowo uzależnił tylko kilka największych polskich fabryk zapałek, a mianowicie wykupił 45% akcji Tow. Akc. dla Wyrobu Zapałek „Silesia” w Czechowicach (największa polska wytwórnia zapałek o zdolności produkcyjnej 46 000 skrzyń rocznie), 45% akcji „Watra” w Stryju (zdolność produkcyjna 9 000 skrzyń), Zakłady Przemysłu Zapałczanego „Płomyk” w Warszawie (zdolność produkcyjna 30 000 skrzyń), a w II połowie 1924 r. uzależnił w drodze udzielenia kredytu Zjednoczone Polskie Fabryki Zapałek „Błonie”, „Mszczonów” i „Bracia Stabrowscy” (łączna zdolność produkcyjna 100 000 skrzyń). W Towarzystwie  Akcyjnym „Iskra” (zdolność produkcyjna 11 000 skrzyń) wykupił urządzenia maszynowe. W sumie zdolność produkcyjna uzależnionych od koncernu szwedzkiego fabryk wynosiła około 195 000 skrzyń, gdy ogólna zdolność produkcyjna fabryk zapałek znajdujących się w Polsce wynosiła 271 000. Niektóre źródła jak np. „Sprawozdanie Nadzwyczajnej Komisji dla zbadania sprawy wydzierżawiania Państw. Monopolu Zapałczanego” stwierdzają, że koncern stał się w 1924 r. faktycznym dysponentem 90% polskiej produkcji zapałek”.

 

 

Reakcje polskich właścicieli fabryk zapałek na decyzje rządu

W dzienniku ABC z 1926 roku odnalazłam informację ze zjazdu akcjonariuszy i fabrykantów polskiego przemysły zapałczanego. Przewodniczył mu mec. Jurkowski w asyście dwóch asesorów: Stabrowskiego i Wildena. Pan Rewkiewicz zreferował merytorycznie sprawę ustawy zapałczanej, następnie mec. Huppert wygłosił referat pod tytułem: „Całokształt prawny ustawy o wykupie”. W protokole powstałym po obradach podsumowano sytuację następująco: 

„Na podstawie dotychczasowych wyników pracy komisji szacunkowej, że działalność tejże, z uwagi na sposób jej prowadzenia i dobór rzeczoznawców, jest zaprzeczeniem wszelkich zasad słuszności i praworządności i prowadzi wbrew intencji ustawy do bezprawnego zrujnowania właścicieli i akcjonariuszów zgadzających się na wykupienie fabryk. Komisja szacunkowa za cenę wykupu w rozumieniu art. 18 i 19 ustawy o Monopolu Zapałczanym powinna uwzględniać ich istotną wartość gospodarczą. Projektowana przez rząd nowelizacja ustawy o Monopolu Zapałczanym w kierunku upoważnienia rządu do objęcia czynnych fabryk w posiadanie, przed dokonaniem ich wyceny i wypłaty odszkodowań jest samowolą i zaprzeczeniem kardynalnych zasad praworządności”.

No cóż, nasuwa się w tej sytuacji tylko jeden wniosek: nie bez przyczyny Kreuger miał w szufladach i w bankach zasoby, które umożliwiały dogadanie się z każdym. Temu brylantową szpilkę do krawata, a temu odpowiednią  sumę pieniędzy, w zależności od stanowiska, które zajmował decyzyjny urzędnik.

 Reklama zapałek z Mszczonowa z 1919 r. jeszcze pod zarządem polskim fot: zbiory Małgorzata Szturomska
 

Niekontrolowany władca świata, król zapałek

Zainteresowanie dziennikarzy Kreugerem nie ustawało, analizowano jego życiorys i w końcu wysuwano wnioski i pytania: Skąd się wziął? Jakim sposobem doszedł do takich pieniędzy i takiej potęgi, a o tym wiadomości były, dość skąpe. Gdy Ivar Kreuger miał 50 lat, pisano o nim, że jest jeszcze młodym człowiekiem i jest jeszcze kawalerem (1930 r.). Co jakiś czas Kreugera widziano z inną panią i wydawało się, że miał ich więcej niż mieszkań, oczywiście na całym świecie. W młodości widywano go z Ingeborg Eberth, ale jak sama napisała o tym związku, nie był zainteresowany ani małżeństwem, ani posiadaniem dzieci. Duże zainteresowanie budził pałac w Sztokholmie, gdzie Kreuger lubił przyjmować gości i często odbywał narady ze współpracownikami. W tym pałacu był pokój milczenia, do którego klucz miał sam Kreuger i jeszcze tajemniczy ktoś. Władca świata często tam się zamykał. Zapytano Kreugera jako człowieka interesu o ten pokój i on odpowiedział: to tam wśród absolutnego milczenia powstają wszystkie moje koncepcje handlowe. Król zapałek był człowiekiem milczącym. Gdy go ktoś kiedyś zapytał, czemu zawdzięcza on swoje powodzenie w interesach, Kreuger odpowiedział: milczeniu po trzykroć. W ogóle był człowiekiem tajemniczym, mało kto go widywał i znał. Nie umieszczano go na listach pasażerów, choć często podróżował, szczególnie aeroplanem. W teatrze siedział w ciemnej loży, aby nikt go nie zobaczył.

12 marca 1932 r. Ivar Kreuger wrócił wieczorem do swojego paryskiego mieszkania, nalał sobie do kieliszka alkoholu, włączył muzykę i zastrzelił się. Brat Ivara twierdził, że został zamordowany.

 W 1933 r. fabryka w Mszczonowie zakończyła działalność.

 

CZYTAJ TEŻ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!
 
Reklama