Idę o zakład, że nikt z nas takiego obrotu spraw się nie spodziewał. Drużyna, która niedawno walczyła o byt w 4. Lidze, nagle znalazła się na celowniku ogólnopolskich mediów. Marcin Sasal zrobił z Pogoni prawdziwych boiskowych wyjadaczy, których dumnie można określać "Mistrzami Jesieni".
Piłkarski spacerek
Spotkanie z przedostatnią drużyną tabeli wydawało się jedynie piłkarskim spacerkiem, choć sportowe zmęczenie na pewno dokucza już graczom Pogoni. Zamieszania w sztabie trenerskim, poszukiwania nowego szkoleniowca czy fatalna passa trzech porażek z rzędu w szeregach Olimpii Elbląg stawiały gości w miejscu zdecydowanego faworyta tego meczu.
Czerwona kartka
Olimpijczycy szybko zamknęli sobie drogę do zwycięstwa w tym spotkaniu. Już w 12. minucie za brutalny faul, który zatrzymał akcję Czerwono-Białych, został ukarany czerwoną kartką Dawid Wierzba. Grając w dziesiątkę, gospodarze bardzo narażali się na ataki Pogoni. W 27. minucie Jakub Lis otrzymał podanie w samym polu karnym, wyminął bramkarza i, dopełniając formalności, umieścił piłkę w bramce. Mecz już ustawiał się pod dyktando gości.
Spryt i boiskowa mądrość
W drugiej połowie Grodziszczanie podkręcili obroty jeszcze bardziej. 55. minuta przyniosła piękną bramkę z dystansu Igora Korczakowskiego. Zawodnik Pogoni otrzymał podanie, wbiegając przed pole karne, i huknął jak z armaty. Bramkarz w tej sytuacji nie miał nic do powiedzenia. Chwilę później ładną akcją popisali się Olimpijczycy. Wymiana podań, która pozwoliła im dojść aż pod bramkę Pogoni, została sfinalizowana golem z bliskiej odległości. Olimpia złapała tlen i bramkę kontaktową, ale to Czerwono-Biali zamknęli mecz. W 91. minucie Dawid Dzięgielewski wyszedł z akcją sam na sam i sprytnie pokonał bramkarza gospodarzy.
Mecz zamknięty w końcówce
Trener Pogoni Grodzisk Mazowiecki - Marcin Sasal, skomentował na pomeczowej konferencji przebieg spotkania. Szkoleniowiec wspominał o nerwowości, która wkradła się w szeregi Czerwono-Białych w końcówce, ale także podkreślał swoje zadowolenie.
- Jestem szczęśliwy z kilku powodów. Dziś nie mogło zagrać trzech kluczowych zawodników, a dwóch jest chorych, dlatego były obawy przed meczem. Najważniejsze było nasze pozytywne nastawienie. Doceniam przeciwnika, bo mimo tego, że sytuacja się dobrze dla nas ułożyła, to rywale się postawili. W takim meczu trzeba wykorzystać mądrość zawodników, bo przeciwnik, grający w dziesiątkę, rzuci się do ataku i nie będzie dbał o obronę. Mecz potoczył się w kierunku wymiany ciosów. Przy straconej bramce byliśmy źle ustawieni, bramka kontaktowa spowodowała nerwowość w końcówce. Gol na 3:1 zamknął mecz.
Mistrzowie jesieni
Nie mogło zabraknąć słowa o ogromnym sukcesie. To historyczna chwila. "To najlepszy wynik w historii ligi" - mówił Marcin Sasal.
- Najważniejsza sprawa. Gratulacje dla wszystkich chłopaków, bo trzeba się chwalić. Nie przegraliśmy żadnego meczu ligowego w rundzie, to jest 17. meczów bez porażki. Ja i tak narzekam, że chociaż ze 4 punkty jeszcze by były, ale myślę, że to najlepszy wynik w historii ligi. Nie przypominam sobie także, żeby na szczeblu centralnym ktoś nie przegrał meczu w rundzie i zdobył tak dużo punktów. Po awansie, kiedy nikt nas nie doceniał, mieliśmy za cel minimalny utrzymanie. Jednak nasze cele rodzą się znacznie wyżej. Usiądziemy z zarządem i będziemy rozmawiać. Piłka nożna w Grodzisku się ruszyła. Dostrzegają to władze, kibice i myślę, że ten zespół nakręcił oczekiwania nas wszystkich. Dzisiaj się cieszymy z tego, że jesteśmy mistrzami jesieni.
Napisz komentarz
Komentarze