W związku ze zbliżającymi się wyborami policjanci w całej Polsce będą prowadzić wzmożone działania.
Już za niecałe dwa tygodnie Polacy będą wybierać nowy Parlament. Komenda Główna Policji zapowiada w tym czasie mobilizację sił policyjnych.
Podstawowym celem działań funkcjonariuszy będzie ochrona obwodowych komisji wyborczych, pilnowanie porządku publicznego i zapewnienie bezpiecznego i płynnego ruchu samochodowego w okolicach lokali wyborczych. Policjanci będą również reagować na zgłoszenia dotyczące naruszenia kodeksu wyborczego, czyli zakłócanie ciszy wyborczej, próby wyniesienia kart do głosowania z lokalu, niszczenie urn i plomb, a także wszelkie przejawy agresji wobec członków komisji wyborczych.
Jak wynika z policyjnych statystyk, najczęściej naruszane są przepisy dotyczące ciszy wyborczej. W czasie ubiegłorocznych wyborów samorządowych policja odnotowała 37 przypadków w całym kraju. Warto pamiętać, że za zakłócanie ciszy wyborczej grozi grzywna od 500 do nawet miliona złotych. Dotyczy to nie tylko agitacji, ale również publikowania sondaży lub cząstkowych wyników przed zamknięciem lokali wyborczych.
Na bazarze w dzień... niehandlowy
Wiele osób stara się ominąć przepisy – od kilku lat w Internecie popularny jest tzw. "bazarek", gdzie pod przykrywką rozmaitych produktów spożywczych kryją się partie lub kandydaci, a podane przy nich "ceny" stanowią odzwierciedlenie sondaży.
"Bazarek" po raz pierwszy pojawił się na Twitterze podczas wyborów prezydenckich w 2015 r. Internauci prześcigali się w podawaniu cząstkowych wyników exit poll pod przykrywką cen "bigosu" (Bronisław Komorowski) i "budyniu" (Andrzej Duda). Również poprzednie wybory parlamentarne obfitowały w kreatywne cenniki: Internet chętnie chwalił się cenami "pistacji" (Prawo i Sprawiedliwość), "pomidorów" (Platforma Obywatelska) czy "ciastek" (Kukiz'15).
Właśnie "bazarek" stał się fundamentem dyskusji nad sensownością ciszy wyborczej w 2016 r. Przeciwnicy przepisu wskazywali, że Polska jest jednym z nielicznych krajów, które zakazują agitacji i dyskusji politycznej na ostatniej prostej wyborów. Również Państwowa Komisja Wyborcza sugerowała, że cisza wyborcza powinna obowiązywać tylko w obrębie lokalu wyborczego. – Postęp technologiczny, rozwój nowych mediów, w tym portali społecznościowych powoduje, że obecnie cisza wyborcza staje się fikcją – argumentowali członkowie PKW. Ostatecznie jednak przepisy nie uległy zmianie i nadal każdy, kto w wyborczy weekend pokusi się o agitację czy krytykę partii lub przedwcześnie poda wyniki głosowania, musi się liczyć z konsekwencjami.
Napisz komentarz
Komentarze