Przewodniczący Światowej Agencji Antydopingowej Witold Bańka wziął udział w treningu biegowym w Pruszkowie. Nam opowiedział o zaletach aktywności i polityce antydopingowej.
Witold Bańka, lekkoatleta, sprinter, minister sportu i turystyki w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego, odwiedził niedawno Pruszków. Skorzystaliśmy z okazji, by zadać mu kilka pytań.
Biegać każdy może – ile prawdy jest w tym powiedzeniu?
To sama prawda. Bieganie jest bez limitów, bieganie nie ma ograniczeń, więc każdy może biegać. Oczywiście z głową, z pomysłem. Można sobie również zaszkodzić, każda przesada ma negatywny wpływ. Generalnie jest to taka aktywność, która jak najbardziej służy i cieszę się, że dzisiaj w Pruszkowie mogę dołączyć do treningu biegowego.
Akcja "Biegam, Bo Lubię" rozwija się w całej Polsce. To dowód na to, że bieganie zyskuje na popularności, a wręcz stało się elementem kultury.
Bieganie jest stylem życia. Pozytywnie wpływa na organizm, na postrzeganie rzeczywistości. Wielokrotnie sobie żartowałem, że najlepsze pomysły jakie przychodziły mi do głowy w trakcie mojej kadencji ministra sportu i turystyki, związane z nowymi projektami i programami, które wdrażałem – wpadałem na nie podczas biegania. Wtedy człowiek ma chwilę dla siebie, może odświeżyć umysł, może trochę skupić się, pomyśleć. Zachęcam do biegania, ponieważ jest fantastyczne.
Jak w obecnej sytuacji związanej z pandemią koronawirusa wygląda praca szefa Światowej Agencji Antydopingowej?
Intensywnie. To jest trochę tak, że pracujemy w formule ograniczonej, co jest naturalne. Natomiast jestem w codziennym kontakcie z pracownikami Światowej Agencji Antydopingowej. Odbywam wirtualne spotkania, telekonferencje. Jesteśmy w kontakcie z narodowymi agencjami antydopingowymi, pracujemy nad innowacjami, nad nowymi rozwiązaniami. Śledztwa trwają, więc to nie jest tak, że COVID-19 okazał się zabójczy albo ograniczający politykę antydopingową. Oczywiście kontrole w trakcie pandemii były ograniczone, ale wracamy do pełnych kontroli, ale to nie jest jedyna broń, którą mamy. Są śledztwa, monitorujemy paszport biologiczny, jest długotrwała analiza próbek, pracujemy nad innowacjami. Antydoping nie śpi.
Co poradziłby Pan tym sportowcom, którzy stykają się z problemem dopingu bądź dostali propozycję, aby zażyć środki celem poprawienia swoich osiągnięć?
Nie ma miejsca w sporcie dla oszustów, więc nic oszustom nie będę radził. Myślę, że każdy sportowiec, który rozpoczyna swoją przygodę ze sportem powinien zdawać sobie sprawę z konsekwencji czynienia zła i popełniania wykroczeń w tym zakresie. Wierzę, że większość zawodników jest czystych i nie trzeba ich przekonywać do tego, żeby być uczciwym. Tylko zwycięstwo w normalnej, szlachetnej rywalizacji jest pięknym zwycięstwem, a kto decyduje się nas oszukiwać – jestem głęboko przekonany, że prędzej czy później wpadnie i wyrzucimy go ze sportu.
Napisz komentarz
Komentarze