Grodziscy strażnicy miejscy przeprowadzili na początku lipca wyjątkową interwencję. W mieście pojawiły się... owce.
Wełnistych intruzów zauważono przy ul. Żyrardowskiej. Trzy owce być może zdecydowały się odwiedzić piewcę polskiej wsi Józefa Chełmońskiego, bo kierowały się w stronę deptaku, przy którym stoi pomnik artysty. Przy okazji zadały kłam powiedzeniu "potulny jak owieczka". Ich dzikie i nieprzewidywalne zachowanie przysporzyło strażnikom nie lada kłopotu. Zwierzęta stwarzały zagrożenie w ruchu drogowym i nie dawały się złapać. Wreszcie na wysokości ul. Wólczyńskiej, przy wsparciu jednego z hodowców, udało się opanować parzystokopytne uciekinierki. Owce zapędzono do kontenera i przetransportowano w bezpieczne miejsce, gdzie spokojnie, z dala od miejskiego zgiełku mogły oczekiwać na swojego właściciela.
Zwierzęta na ulicach miast to często spotykany widok. Zwykle jednak mamy do czynienia z bezpańskimi psami czy wolno żyjącymi kotami. Czasem trafi się dzik lub sarna, latem dość łatwo również spotkać na chodniku jeża. Musimy jednak przyznać, że biegająca po mieście trzoda hodowlana to widok wyjątkowo rzadki.
Napisz komentarz
Komentarze