1 kwietnia w całej Polsce rusza Narodowy Spis Powszechny. Jak się spisać, jakie dane musimy podać i co nam grozi, jeśli tego nie zrobimy?
Czym jest spis powszechny? Zgodnie z encyklopedyczną definicją, jest to "podstawowe badanie i źródło danych z zakresu statystyki ludności, które ma na celu zebranie informacji o jej stanie i strukturze wg ustalonych cech demograficznych i społeczno-zawodowych, w oznaczonym momencie, na określonym terytorium". Mówiąc prościej: to badanie pozwalające policzyć ludność kraju i określić jej przekrój pod względem płci, wieku, statusu czy jakości życia. Prowadzenie tego typu statystyk jest wymagane przez organizacje międzynarodowe, jak ONZ czy Unia Europejska. Spis pozwala bowiem określić m.in. liczbę mieszkańców danego kraju, a od tego uzależnione są dotacje unijne czy liczba miejsc przyznanych państwu w Parlamencie Europejskim. Dodatkowo pozyskane drogą spisu dane pozwalają Głównemu Urzędowi Statystycznemu na sporządzenie operatu wykorzystywanego później do przeprowadzenia badań statystycznych. W pewnym sensie bowiem pokazują obraz "przeciętnego Polaka".
Głównym narzędziem do przeprowadzenia badania jest Internet. Respondenci na własnych komputerach, telefonach czy tabletach uzupełniają wymagane dane w interaktywnej aplikacji, dostępnej na stronie internetowej GUS. Jeśli nie możemy spisać się samodzielnie, skontaktuje się z nami rachmistrz, który telefonicznie lub osobiście przeprowadzi z nami wywiad. Na liście pytań, które nas czekają, znajdziemy m.in. te o nasz stan cywilny, adres zamieszkania, liczbę domowników, status zatrudnienia, wykształcenie czy narodowość.
Natura spisu, w którym musimy odpowiedzieć na wiele wrażliwych pytań sprawia, że niechętnie realizujemy ten obowiązek. Warto jednak pamiętać, że odmówienie odpowiedzi na pytania może skutkować grzywną w wysokości nawet 5000 zł. Pamiętajmy również, aby wypełniać kwestionariusz zgodnie z prawdą. O ile bowiem odmowa udziału w spisie jest traktowana jako wykroczenie, tak podanie fałszywych informacji jest już przestępstwem zagrożonym nawet karą więzienia.
Pierwotnie spis miał trwać 3 miesiące, od 1 kwietnia do 30 czerwca. Ostatecznie jednak, z uwagi na trwającą pandemię, znowelizowano zapisy ustawy, wydłużając termin do końca września.
Napisz komentarz
Komentarze