Od poniedziałku pierwsi uczniowie starszych klas podstawówki oraz szkół średnich wrócą do szkół. Powrót budzi wiele obaw wśród nauczycieli, rodziców i samych uczniów.
Teoretycznie wszyscy czekali na ten moment, jednak zasadność wracania do nauki stacjonarnej tuż przed końcem roku bywa kwestionowana. Od poniedziałku 17 maja uczniowie klas 4-8 oraz szkół średnich mają się uczyć hybrydowo. Większość szkół decyduje się na opcję 1 tydzień – połowa klas stacjonarnie, a połowa zdalnie, zaś w drugim tygodniu zamiana. Od 31 maja do końca roku wszyscy mają uczyć się stacjonarnie.
Oceny nie są najważniejsze
Ostatnie tygodnie przed wystawianiem ocen to zazwyczaj czas sprawdzianów i kartkówek. A po miesiącach zdalnej nauki pokusa, by zweryfikować oceny wystawione w oparciu o pisane poza kontrolą nauczyciela testy i wypracowania, może być wyjątkowo silna. Z dziennikiem czerwonym od sprawdzianów i kartkówek wiążą się największe obawy uczniów i ich rodziców. Zwracają na to uwagę również psychologowie. Podkreślają, że powrót do szkolnej rzeczywistości, de facto ponowne wejście w grupę uczniowską i relacje z nauczycielami, to i tak duży stres dla uczniów. Pojawia się wiele głosów zachęcających do poświęcenia tego czasu na odbudowanie relacji i zatroszczenie się przede wszystkim o tzw. kompetencje miękkie uczniów. Z drugiej strony warto pamiętać, że nauczyciele muszą sprostać wymogom formalnym związanym z wystawianiem ocen końcowych. Wśród nich są m.in. regulacje dotyczące wymaganej ogólnej liczby ocen w semestrze czy konieczności przeprowadzenia sprawdzianu po każdym dziale. Wobec czego może im być trudno zrezygnować z realizacji tych zobowiązań, nawet jeśli sami nie są entuzjastami testowania i oceniania.
Czytaj także: Edukacyjny ogród w Szkole Podstawowej nr 10
Czy będą kolejne zakażenia?
Zresztą entuzjazm nauczycieli związany z powrotem uczniów tuż przed końcem roku również jest umiarkowany. Wiadomo, że uczniowie nie byli jeszcze poddawani szczepieniom. Nauczyciele często są dopiero przed drugą dawką szczepionki i woleliby uniknąć zakażenia tuż przed lub po jej przyjęciu. Wyzwaniem dla dyrektorów może być zorganizowanie zastępstw, jeśli – podobnie jak po pierwszej dawce szczepionki – wielu nauczycieli będzie wyłączonych z pracy na kilka dni po drugiej iniekcji. Obawy związane z potencjalnym „przyniesieniem” przez dzieci koronawirusa mają również rodzice, którzy są właśnie w okresie przyjmowania szczepień. Martwią się też o zdrowie samych dzieci. Większość dyskusji związanej z powrotem do szkół koncentruje się jednak przede wszystkim na zwróceniu uwagi na to, jak dużym wyzwaniem jest on dla dzieci i młodzieży.
Jak będzie zatem wyglądał ostatni miesiąc obecnego roku szkolnego? Trudno przewidzieć. Z pewnością jednak powrót do szkół nie będzie łatwy. Ani dla uczniów, ani dla nauczycieli.
Napisz komentarz
Komentarze