Przegrany finał Igi Świątek w turnieju Roland Garros. Polka w parze z Bethanie Mattek-Sands poległy w rywalizacji z Barborą Krejcikovą i Kateriną Siniakovą.
20-letnia Świątek znakomicie czuje się w Paryżu. W 2018 roku triumfowała we French Open w grze podwójnej dziewcząt w parze z Caty McNally. Największy sukces odniosła jednak dwa lata później. W 2020 roku pochodząca z Raszyna zawodniczka triumfowała w turnieju Roland Garros. Świątek w decydującym meczu pokonała Sofię Kenin 6:4, 6:1.
W tegorocznych zmaganiach również trzymaliśmy mocno kciuki za Polkę, która zachwyca ekspertów, a kibicom dostarcza emocji i radości. Tym razem w grze pojedynczej Iga Świątek dotarła do ćwierćfinału, gdzie została wyeliminowana przez Marię Sakari. Z kolei w deblu tenisistka z Raszyna walczyła o triumf.
W parze z Amerykanką
Podczas Rolanda Garrosa Iga Świątek występowała w parze z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands. Zawodniczki dzieli 16 lat, jednak różnica wieku nie była przeszkodą. Utalentowana Polka i doświadczona Amerykanka pokonywały kolejne przeszkody na drodze do finału French Open.
W pierwszej rundzie Świątek i Mattek-Sands bez problemów wyeliminowały francuską parę Aubane Droguet-Selena Janicijević – 6:0, 6:1. Nieco więcej energii potrzebowały na wyeliminowanie Anny-Leny Friedsam i Wang Yafan. Polsko-amerykańska para wygrała ostatecznie 7:5, 6:3. Trzecia runda to prawdziwe wyzwanie. Świątek i Mattek-Sands rywalizowały z rozstawionymi z numerem 1 w turnieju Hsieh Su-wei i Elise Mertens. Polsko-amerykański duet przegrał pierwszego seta, ale kolejne dwa należały do nich. Co istotne, w trzeciej partii Świątek i Mattek-Sands przegrywały 1:5, ale w niesamowity sposób odwróciły losy spotkania. To było fenomenalne spotkanie i pokaz siły tej pary. Rozpędzone Polka i Amerykanka w ćwierćfinale pewnie pokonały Dariję Jurak i Andreję Klepac – 6:3, 6:2. Z kolei w półfinale ich wyższość musiały uznać Irina-Camelia Begu i Nadia Podoroska – 6:3, 6:4.
W finale na Świątek i Mattek-Sands czekały rozstawione z numerem 2 Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova, które w półfinale wyeliminowały inną... polsko-amerykańską parę – Magdę Linette i Bernardę Perę. Czeszki pokazały siłę. Finał należał do Krejcikovej i Siniakovej, z kolei Świątek i Mattek-Sands były dla nich tłem. Przede wszystkim Czeszki były pewne i skuteczne. Zwyciężyły 6:4, 6:2 i po raz drugi zostały mistrzyniami French Open.
Czytaj także: Świątek w finale French Open!
Ćwierćfinał
Łatwiej zdobyć tytuł niż go obronić. W sportowej rzeczywistości o sukcesie decyduje wiele czynników. Cały tenisowy świat przygląda się Idze Świątek, wszystkie rywalki chcą ją pokonać.
Polka prezentuje wysoki poziom, co pokazała w Paryżu. Jej występy spotkały się z dobrym odbiorem ze strony ekspertów. Sam Andy Murray napisał na Twitterze: "Kocham oglądać Igę Świątek". Polka oczywiście odpowiedziała pytając o wspólny trening, na co Brytyjczyk przystał z prośbą o "fory".
Wracając do French Open, Świątek rywalizację w singlu rozpoczęła od wygranej z Kają Juvan – 6:0, 7:5. Potem bez problemów poradziła sobie z Rebeccą Peterson – 6:1, 6:1. Anett Kontaveit dzielnie walczyła, ale tylko w pierwszej partii. Świątek wygrała 7:6, 6:0, a w czwartej rundzie triumfowała w starciu z Martą Kostiuk – 6:3, 6:4.
W ćwierćfinale 20-latka nie dała rady Marii Sakari. Świątek walczyła, jednak to rywalka awansowała do półfinału – 4:6, 4:6. Warto dodać, że w finale Barbora Krejcikova pokonała Anastasiję Pawluczenkową – 6:1, 2:6, 6:4.
Polka podsumowała swój występ w singlu. – Powrót do Paryża w roli obrończyni tytułu to kolejny z moich "pierwszych razów". Nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, dlatego tym bardziej jestem zadowolona z tego, jak zagrałam ten turniej. Widzę, ile wykonaliśmy pracy, zwłaszcza w ostatnich miesiącach i nie mogę doczekać się kolejnych wyzwań. Dalej będę dawała z siebie wszystko na każdym treningu i podczas każdego meczu – napisała Iga Świątek.
Napisz komentarz
Komentarze