Reklama

Abonament RTV – konieczna opłata czy polityczny haracz?

Abonament RTV – konieczna opłata czy polityczny haracz?

Autor: Źródło: Ebnz/Wikimedia (CC BY 2.5)

Trwają przepychanki wokół abonamentu RTV. Obóz rządzący, wbrew przedwyborczym obietnicom, nie zamierza rezygnować z opłat za odbiorniki. Z kolei opozycja zbiera podpisy pod projektem o ich zniesienie.

  • W 2019 r., zniesienie opłaty pojawiło się na sztandarach Prawa i Sprawiedliwości. 
  • Z podanych przez KRRiT danych wynika, że w ubiegłym roku liczba abonentów z zarejestrowanymi odbiornikami spadła o 110 812 osób.
  • Malejące rok do roku kwoty wpływające od abonentów skłoniły rządzących do zasilenia budżetu mediów z państwowej kiesy.
  • Niedawno narodził się obywatelski projekt ustawy zwanej roboczo "Stop TVP Info"
  • Więcej informacji na stronie  Przegląd Regionalny

Abonament RTV to jedna z najbardziej kontrowersyjnych opłat, jakie musimy uiszczać. Teoretycznie kwoty nie są wysokie – 7,50 zł za radio, 24,50 zł za telewizor. Wielu osobom jednak nie podoba się obowiązek uiszczania opłat na media państwowe. Szczególnie w sytuacji, kiedy wspomniane media są w znacznym stopniu uzależnione od władz, finansowanie ich z kieszeni podatników budzi wątpliwości. W przeprowadzonych przez Kalkulator Polityczny w 2012 roku badaniach aż 73% Polaków opowiedziało się za zniesieniem abonamentu. Wiele osób wskazywało przy tym na fakt, iż płacą już abonament za telewizję kablową bądź satelitarną. Według nich opłacanie jeszcze abonamentu RTV jest płaceniem dwa razy za tę samą usługę.
 

Politycy kontra abonament


Nic więc dziwnego, że opłaty za odbiorniki od lat są orężem w walce politycznej. – Abonament radiowo-telewizyjny jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych, haraczem ściąganym z ludzi; dlatego rząd będzie zabiegał o poparcie prezydenta i opozycji dla jego zniesienia – mówił w 2008 roku ówczesny premier Donald Tusk. Do likwidacji abonamentu RTV jednak nie doszło.

Ponad dekadę później, w 2019 r., zniesienie opłaty pojawiło się na sztandarach Prawa i Sprawiedliwości. – Mam nadzieję, że uda nam się w przyszłej kadencji stworzyć system finansowania mediów publicznych, który nie byłby dolegliwy dla Polaków, a najlepiej w ogóle nieangażujący obywatela – zapowiadał wiceminister kultury Paweł Lewandowski podczas konwencji programowej PiS. A jednak rok później, po wygranych przez PiS wyborach, Polacy otrzymali informację o podwyżce stawek abonamentu RTV.
 

Czytaj także: Szybsze ściąganie długów. Ostatni dzwonek na uregulowanie zaległości


 

Abonament wyższy, wpływy coraz niższe


Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji opublikowała niedawno raport ze swojej działalności. Z podanych przez KRRiT danych wynika, że w ubiegłym roku liczba abonentów z zarejestrowanymi odbiornikami spadła o 110 812 osób. Łącznie w bazach danych odpowiedzialnej za ściąganie abonamentu RTV Poczty Polskiej na koniec ubiegłego roku widniało 6 678 314 abonentów. Warto tu także zwrócić uwagę, że jednocześnie ze spadkiem liczby zarejestrowanych odbiorników wzrosła liczba abonentów zwolnionych z opłaty. Abonamentu nie muszą bowiem uiszczać osoby, które ukończyły 75 lat, weterani będący inwalidami wojennymi lub wojskowymi, osoby 60+, których wysokość emerytury nie przekracza 50% średniego wynagrodzenia oraz osoby z I grupą inwalidzką. To w sumie 3 900 533 abonentów.

Od tego roku za uchylanie się od płacenia abonamentu RTV możemy zapłacić nawet 735 złotych, czyli trzydziestokrotność miesięcznej opłaty. Rząd szykuje też kolejne narzędzia, które mają pomóc w ściąganiu należności. Urząd Skarbowy już wkrótce będzie mógł stosować nowy mechanizm ściągania zadłużenia. 1 lipca wchodzi w życie rozporządzenie, z godnie z którym fiskus będzie mógł wystawiać wnioski w sprawie egzekucji długów i tytułów wykonawczych drogą elektroniczną. Skarbówka może ściągnąć zaległy abonament z nadpłaty podatku dochodowego pensji lub emerytury. Komornik może również zająć nasze konto bankowe.

Okazuje się jednak, że groźba kary finansowej nie odstrasza Polaków. Opublikowane przez KRRiT dane pokazują, że zaledwie jedna czwarta z 2,77 mln Polaków zobowiązanych do uiszczania abonamentu robi to terminowo.

To wszystko sprawiło, że w 2020 roku wpływy z tytułu abonamentu RTV były najniższe od 2012 roku – zaledwie 643 mln zł.
 

Czytaj także: Teleporada całą dobę


 

Rządowa pomoc


Malejące rok do roku kwoty wpływające od abonentów skłoniły rządzących do zasilenia budżetu mediów z państwowej kiesy. Pod koniec 2019 roku zapadła decyzja o przeznaczeniu na ten cel blisko 2 miliardów złotych. I choć abonamentowy "tort" jest dzielony między wszystkie stacje radiowe i telewizyjne działające w kraju, rządowa pomoc popłynęła tylko do mediów publicznych.

Decyzja o wyasygnowaniu potężnego dofinansowania wzbudziła powszechną krytykę zarówno wśród społeczeństwa, jak i w szeregach opozycji. Apelowano, by środki te przeznaczyć na wsparcie opieki zdrowotnej, szczególnie onkologii. Ostatecznie jednak Sejm przegłosował przekazanie pieniędzy TVP.
 

Opozycja: "TVP to szczujnia"


Wspomniane wcześniej upolitycznienie zarówno mediów publicznych, jak i samej KRRiT od lat budzi poważne kontrowersje. Sprzeciw wobec instrumentalnego traktowania mediów przez obóz rządzący nasilił się w ostatnich latach. Opozycja oskarża TVP o prowadzenie coraz mniej zawoalowanej propagandy prorządowej. Najostrzejsza krytyka płynie w stronę kanału TVP Info. Przeciwnicy wskazują, że na antenie TVP Info w programy informacyjne wplatana jest publicystyka, co wprowadza widzów w błąd. Odbiorca bowiem wraz z informacją otrzymuje jej subiektywną ocenę, jednak formuła, w jakiej są podane, utrudnia odróżnienie faktów od opinii.

– Telewizja publiczna powinna realizować misję publiczną, a co za tym idzie przekazywać wszystkim obywatelom rzetelne i bezstronne informacje oraz relacjonować różnorodne wydarzenia i zjawiska w kraju. Obecnie emitowane programy w TVP INFO zaprzeczają tym podstawowym zasadom pluralistycznych mediów. Nie możemy dłużej pozwolić na to, aby znaczna część społeczeństwa uważała, że media publiczne to instrument w walce politycznej, który służy do realizacji interesów partii rządzącej – grzmi opozycja.

Krytycy mediów publicznych wskazują także, że coraz bardziej agresywny język obecny w przekazach TVP Info przekłada się na tworzenie podziałów, a wręcz wywoływanie przemocy w społeczeństwie. Tak było np. w przypadku Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska wielokrotnie padał ofiarą medialnych ataków ze strony dziennikarzy i publicystów telewizji publicznej. Finał agresywnej narracji okazał się tragiczny.
 

Zlikwidować TVP Info i znieść abonament RTV


Niedawno narodził się obywatelski projekt ustawy zwanej roboczo "Stop TVP Info". Jej autorzy postulują zniesienie opłat abonamentowych oraz zakazanie nadawania przez media publiczne "wyspecjalizowanych programów informacyjno-publicystycznych".

" W opinii projektodawców działalność i treści oferowane przez Telewizję Publiczną w programie TVP Info rażąco naruszają [zasady], którymi powinny kierować się media publiczne, a tym samym naruszają obowiązujące przepisy prawa. Program TVP Info stanowi źródło propagandowego przekazu partii rządzącej, uniemożliwiając obywatelom swobodne kształtowanie poglądów oraz formowanie się opinii publicznej. Od jesieni 2015 roku TVP Info zmieniła swoją misję z telewizji informacyjnej na telewizję propagandową, służącą utrwalaniu władzy tzw. Zjednoczonej Prawicy. Usunięto z jej składu wszystkich dziennikarzy, którzy nie akceptowali politycznego wpływu na ich pracę. W ich miejsce zaś zatrudniono tych, którzy zamiast dziennikarskim warsztatem wyróżniali się oddaniem Prawu i Sprawiedliwości" – czytamy w uzasadnieniu uchwały.

Aby obywatelski projekt ustawy trafił do Sejmu, jego autorzy muszą zebrać przynajmniej 100 tysięcy podpisów. Mają na to czas do końca czerwca. W akcję zbierania podpisów włączyli się również politycy opozycji. – Też macie dość kłamstw i "szokujących" pasków? Propagandy "publicznej" telewizji, na którą wszyscy płacimy? Podpiszcie się pod obywatelskim projektem o likwidacji TVP Info i abonamentu RTV - cały czas zbieramy podpisy, także Warszawie – pisał kilka dni temu na Facebooku Rafał Trzaskowski. W miniony weekend punkty zbierania podpisów działały w kilkunastu miejscach w stolicy. Podobne inicjatywy są organizowane w całej Polsce. Szczegółową listę punktów, w których podpiszemy się pod projektem, znajdziemy na stronie StopTVP.info.
 

Czytaj również: Paszport covidowy – przepustka do wolności?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!
 
Reklama
Reklama