Obecnie to nie COVID-19 jest wyzwaniem, ale fala zachorowań wywołanych przez wirusa RSV. Zakażeń jest coraz więcej, zapełniają się oddziały szpitalne.
Wirus RSV, niegroźny dla starszych dzieci, u niemowląt może szybko doprowadzić do zapalenia oskrzelików i płuc oraz do wielu powikłań: zapalenia ucha środkowego, a w skrajnych przypadkach nawet do zapalenia mięśnia sercowego.
Infekcje u wcześniaków wywołane wirusem RSV mogą wymagać hospitalizacji na oddziałach intensywnej terapii.
Przenosi się drogą kropelkową
Wirus RSV najbardziej zagraża dzieciom do 2 lat. Przenosi się drogą kropelkową. Do zakażenia najczęściej i najszybciej dochodzi w placówkach edukacyjnych: w przedszkolach, żłobkach a także szkołach.
Objawem zakażenia jest kaszel i katar. U młodszych dzieci kaszel szybko przyjmuje formę duszącą.
Szczyt zachorowań spowodowany wirusem RSV przypada zwykle na okres od jesieni do wiosny i od listopada do kwietnia. Choroba rozwija się od 2 do 8 dni od chwili zakażenia wirusem.
- W ostatnim sezonie zarówno grypa, jak i RSV niemal zupełnie zniknęły. Teraz, prawdopodobnie wskutek poluzowania większości restrykcji w życiu społecznym, RSV wrócił i uderzył ze zdwojoną siłą - informuje dr Magdalena Okarska-Napierała z Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Apelujemy do rodziców, aby nie wysyłali dzieci z objawami infekcji do przedszkola czy żłobka. W tym okresie warto też bacznie się przyglądać kontaktom starszego rodzeństwa z niemowlakiem, a w razie pojawienia się kataru czy kaszlu odizolować dzieci od siebie - mówił lek. Tomasz Szatkowski, pediatra.
Aktualnie medycyna nie dysponuje skuteczną terapią przyczynową.
Napisz komentarz
Komentarze