Trzy drzewa rosnące pomiędzy ul. Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej i ul. Sienkiewicza w Pruszkowie nie zostały ustanowione pomnikami przyrody. Taką decyzję podjęli radni podczas ostatniej sesji.
Stowarzyszenie Za Pruszków! wystąpiło z inicjatywą ustanowienia pomnikami przyrody trzech drzew rosnących na skwerze między ulicami Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej i Sienkiewicza. Chodziło o topolę Maksymowicza i dwa kasztanowce pospolite. Wnioskodawcy zwracali uwagę, że biorąc pod uwagę obwody pni (każde ponad 300 cm), drzewa posadzono zanim Pruszków uzyskał prawa miejskie. Zebrano blisko 400 podpisów popierających inicjatywę. Złożony został również projekt uchwały.
Sprawa narodziła się w lipcu. Konieczne było złożenie stosownych dokumentów i opinii. Do tematu odniosły się również władze Pruszkowa. Należy podkreślić, że drzewa znajdują się na terenie przeznaczonym na drogi klasy zbiorczej. Przygotowywana jest inwestycja budowy łącznika ul. Sienkiewicza i ul. M. Zimińskiej-Sygietyńskiej, za którą odpowiada powiat pruszkowski. Po jej realizacji miasto będzie mogło przystąpić do przebudowy ul. Kościuszki. Co podkreślał prezydent Pruszkowa Paweł Makuch w stanowisku w sprawie objęcia ochroną drzew na wspomnianym terenie, nie zostały one uznane za wskazane do zachowania. – W opinii organu drzewa spełniające kryterium obwodu pni do uznania za pomnik przyrody nie są w dobrym stanie zdrowotnym oraz nie posiadają indywidualnych cech wyróżniających je wśród innych tworów przyrody – podkreślał prezydent Pruszkowa.
Kolejną kwestią jest fakt, że przy ul. Kościuszki przebiega magistrala ciepłownicza. – Wejście w życie uchwały bardzo utrudni, a w praktyce uniemożliwi sprawne i szybkie usunięcie ewentualnych awarii naszych urządzeń w bezpośredniej bliskości przedmiotowych drzew, ze względu na konieczność uzyskania zgód właściwego organu ochrony środowiska – informowała PGNiG Termika w piśmie do prezydenta Pruszkowa Pawła Makucha.
Radni przeciw uchwale
Projekt uchwały i znaczenie drzew podczas sesji, która odbyła się 7 października przedstawił Arkadiusz Gębicz ze stowarzyszenia Za Pruszków!. – Nie mamy uchwały, która zabezpiecza te drzewa przed ewentualnym ich ścięciem, degradacją tego terenu. Z drugiej strony jest projekt powiatu pruszkowskiego, który zakłada tam pobudowanie łącznika. Tutaj nikt nie ukrywał nigdy, że uchwalenie tej uchwały pozwoli nam zabezpieczyć przed budową łącznika, co do którego inicjatorzy mają święte przekonanie, że poprawi on komunikacyjne rozwiązania w Pruszkowie i usprawni ruch samochodowy. Tylko nikt z tych święcie przekonanych nie przedstawił żadnego dokumentu. Wszyscy piszą, że jest to ważna i strategiczna inwestycja – mówił prezes stowarzyszenia.
Sprawa wywołała dyskusję. Nie brakowało pytań i wątpliwości. – Zwracałem uwagę na to, że ustanowienie pomników przyrody będzie wiązało się z konsekwencjami, że w promieniu 15 metrów od nich nie będziemy mogli nic tam zrobić. Mówienie pana Arkadiusza, że powstanie tam piękny skwer – no nie powstanie. Powiem więcej, ustanowienie tych pomników przyrody może nawet utrudnić przebudowę tzw. Czarnej Drogi wzdłuż torów kolejowych, która jest ciągiem pieszo-rowerowym – przedstawiał radny Piotr Bąk.
Z jednej strony ustanowienie pomników przyrody, z drugiej kwestia inwestycji drogowej. Dwie wizje, wobec których radni musieli się opowiedzieć i dokonać decyzji. – Generalnie wsuwa nam pan do ręki miecz, którym mielibyśmy ten konkurencyjny dla pana propozycji projekt po prostu uciąć. Ustanowienie w tej chwili tych pomników przyrody oznacza automatyczne wyrzucenie całej tamtej propozycji do kosza. To nie jest tak, że to daje czas na zapoznanie się z tymi badaniami ruchu itd., których nie mamy – tłumaczył radny Olgierd Lewan. – Nasza decyzja w tym momencie jest trudna – zero-jedynkowa. Albo tak, albo inaczej. Aby podjąć tę decyzję w pełni świadomie i z pełnym przekonaniem my stwierdzamy, że nie do końca mamy narzędzia do podjęcia rzetelnej dyskusji i przemyśleń na ten temat – dodawał.
Za uchwałą zagłosowało 2 radnych, 18 było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu.
Napisz komentarz
Komentarze