W poniedziałek, a więc w dniu, kiedy kończyły się konsultacje społeczne dotyczące planów budowy w Jaktorowie szeregu linii kolejowych związanych z CPK, pod Urzędem Gminy odbył się protest. Wzięli w nim udział mieszkańcy, radni, urzędnicy, wójt i sołtysi okolicznych wiosek. W tej gminie wszyscy są jednomyślni: – Jaktorów bez torów! – skandowali podczas protestu. Nikt nie ma tu wątpliwości, że tory poszatkują gminę, niszcząc domy, ulice, ludzkie relacje, inwestycje już tu poczynione oraz piękno przyrody.
Postulaty protestujących
– Czego się domagamy? – zapytała z trybuny ustawionej pod urzędem gminy Magda Darska-Serafin, organizatorka protestu i mieszkanka Starych Bud wioski pod Jaktorowem. – Usunięcia węzła kolejowego z gminy Jaktorów, przedstawienia przez CPK nowych wariantów przebiegu kolei omijających Jaktorów, spotkania z decydentami, panami Wildem i Horałą, to oni decydują, a skoro uważają, że to najlepsza wersja, to niech nam pokażą, jak do tego doszli, a my im pokażemy, że się pomylili! – dodała. Zebrani nagradzali prowadzącą okrzykami i oklaskami.
– Wszyscy, jak tu stoimy, nie zgadzamy się na budowę nowych linii kolejowych, gdyż rozjechane zostaną nasze domy i przyroda, a także infrastruktura: drogi, wodociągi, kanalizacje – mówił inny z organizatorów. – Spadną ceny nieruchomości, ludzie zaczną uciekać z ziemi poszatkowanej torami! Dodał również, że pozyskanie gruntów pod inwestycję będzie się wiązało z wieloma ludzkimi tragediami.
Na wiecu głos zabrał sołtys wsi Stare Budy Marek Staniaszek, który jest czwartym pokoleniem gospodarujących w gminie rolników. – Nie chciałbym doczekać chwili, że będę musiał opuścić gospodarstwo pielęgnowane od czterech pokoleń. Mój syn poszedł do szkoły rolniczej, by kontynuować rodzinną tradycję. Posiadamy także skansen maszyn rolniczych, który założyłem, aby ludzie mogli zobaczyć, czym się kiedyś uprawiało ziemię – mówił nie kryjąc wzruszenia. – A teraz nasze gospodarstwo jak wiele innych ma zniknąć pod torami?
Na proteście wielu było ludzi młodych, rodzin z dziećmi, gdyż w ostatnich latach gmina bardzo się rozwinęła. Powstało wiele nowych domów, zbudowanych przez tych, którzy przenieśli się z Warszawy.
Linie kolejowe wyrysowane przez ulice i domy
– Półtora roku temu wybudowaliśmy tu dom, wzięliśmy kredyt, mamy dwoje małych dzieci, a teraz linie kolejowe wyrysowano przez naszą działkę – mówią Kasia i Michał Rogalscy, którzy przyszli na protest, jak m.in. Beata, Paweł i Michał z Bud Starych, by bronić swoje domy. – Pociągi mają jeździć przez nasze ogrody, podwórza – mówią. – A niektóre ulice znikną pod torami, jeśli zrealizowany zostanie projekt CPK – dodają.
– To jest wasz czas, wykrzyczcie wasz sprzeciw, pokażcie, że my się nie damy! – mówiła Magda Darska-Serafin kiedy zgromadzeni ruszali na przejście dla pieszych aby zablokować drogę do Warszawy. Ludzie mieli walizki, a nawet tobołki na kijach, które symbolizowały to, czego chce CPK: wyrzucić ich z ich domów. Podczas protestu zbierane były podpisy pod petycją.
– Mimo śniegu i niskiej temperatury udało się! Nasz protest to ogromny sukces! Zorganizowaliśmy zupełnie apolityczną demonstrację! Ramię w ramię protestowali sołtysi, radni, mieszkańcy! – mówi Magda Darska-Serafin.
Marsz gmin na Warszawę
– Dajemy CPK czas do końca miesiąca – mówiła organizatorka z trybuny. – W wypadku braku odpowiedzi na nasze postulaty, ruszamy na Warszawę! – te słowa zgromadzeni nagrodzili oklaskami. – Zaprosimy pozostałe gminy, którym także zagraża budowa CPK. Chcemy także zorganizować konferencję naukową z udziałem przedstawicieli CPK i Egis, aby przedstawili analizy szczegółowe tego planu. Wszystkie ręce na pokład! – zakończyła organizatorka zachęcając mieszkańców do dalszej aktywności w obronie ich miejsca na ziemi.
Napisz komentarz
Komentarze