Sport opiera się na zasadzie fair play, wzajemnym szacunku i pięknych wartościach. Determinacja, ciężka praca, ambicja, upór prowadzą do sukcesów. Postawa tenisistów Bogorii doprowadziła ich do półfinału Pucharu Europy. Na wyjeździe grodziszczanie przegrali 0:3 z USD Apuania Carrara Tenistavolo. Bogoria musiała radzić sobie bez Panagiotisa Gionisa oraz Miłosza Redzimskiego.
Grodziski zespół przegrał, ale musiał mierzyć się z licznymi przeciwnościami. Takich z pewnością sztab trenerski i zawodnicy nie przewidzieli. W dniu meczu zespół Bogorii udał się na trening, ale Pavel Sirucek i Michał Gawlas nie mogli wejść do hali. Powodem był brak certyfikatu zaszczepienia lub ozdrowieńca wymienionych zawodników. Choć wcześniej wykonali testy… Po licznych zabiegach oraz rozmowach na ponad dwie godziny przez meczem Sirucek dostał zgodę na wejście do hali. Z Michałem Gawlasem sytuacja rozwiązała się o 16.40. Mecz zaczynał się o 17.00.
Sytuacja wywołała ogromne oburzenie w grodziskim zespole. – Ze smutkiem przyznaję, że dzisiejsze wydarzenia nie miały nic wspólnego z zasadą fair play respektowaną w sporcie na całym świecie. Miałem bardzo silne wrażenie, że gospodarze nie mieli zamiaru dopuścić do rozegrania tego półfinałowego spotkania. Wykorzystując wszelkie sposoby, aby ograniczyć nam możliwość korzystania z hali. Amatorstwo, jakiego doświadczyliśmy we Włoszech, jest czymś niespotykanym. Pozostało nam złożenie protestu do Europejskiej Unii Tenisa Stołowego, co niezwłocznie po zakończeniu meczu uczyniłem. Oczekujemy na decyzję ETTU – czytamy w komentarzu trenera Bogorii Tomasza Redzimskiego.
Czas na rewanż
Piłka nadal jest w grze, Wiele wskazuje na to, że Bogoria w Grodzisku będzie silniejsza. 23 lutego o 18.00 odbędzie się spotkanie rewanżowe przy ul. Westfala 3A z zespołem Apuania Carrara. Jeśli Bogoria wygra 3:0 bądź 3:1 dojdzie do tzw. „złotego meczu”. Trzymamy kciuki za sukces grodziskich tenisistów!
Napisz komentarz
Komentarze