Do naszej redakcji, z prośbą o pomoc zwrócili się mieszkańcy Michałowic, zdezorientowani piątym dniem braku zasilania i możliwości kontaktu z biurem obsługi klienta
Z tym tematem zwróciliśmy się do przedstawiciela PGE Andrzeja Murawskiego, specjalisty ds. komunikacji.
Nasz rozmówca przyznaje, że ma świadomość tego, że taka sytuacja ma miejsce, zapewnia, że PGE robi wszystko co może, by przywrócić prąd mieszkańcom.
-Mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową, mieliśmy do czynienia z ogromnymi ciągłymi porywami wiatru, które są o wiele bardziej niebezpieczne niż huraganowe. Czwartkowe porywy łamały słupy trakcyjne i wyrywały drzewa z korzeniami. Po raz pierwszy w historii mieliśmy tak ogromną ilość połamanych słupów. Do przywrócenia funkcjonalności słupa potrzebny jest specjalistyczny dźwig, wiertnica, którą przygotuje się otwór do osadzenia i całe zaplecze techniczno- logistyczne.-informuje.
-Żeby pokazać skalę, powiem, że w czwartek 17 lutego mieliśmy 80 tysięcy zgłoszeń, a w sobotę już 250 tysięcy awarii. W pierwszej kolejności usuwamy te, które zagrażają życiu, w następnej udrażniamy linie przesyłowe, jest to proces, który wciąż ma miejsce-dodaje
Pytany o kłopoty z dodzwonieniem się do biura obsługi, nasz rozmówca tłumaczy - Przy tak kolosalnej ilości awarii, czas oczekiwania na połączenie z naszymi pracownikami znacząco się wydłużył. Jednak zapewniam, że mamy wszystkie ręce na pokładzie i robimy wszystko co w naszej mocy, by przywrócić zasilanie wszystkim użytkownikom. Jednocześnie chciałbym przeprosić za uciążliwość skutków tej awarii wyrządzonej przez żywioł.
Warto wspomnieć, że w przypadku dłuższej niż 24 godziny przerwy w zasilaniu, klienci PGE mogą ubiegać się o bonifikaty
Napisz komentarz
Komentarze