– Dochodziły do nas liczne głosy, że ukraińskie rodziny, które trafiły do naszych mieszkańców chciałyby móc się spotkać z innymi uchodźcami, porozmawiać, może nawet spotkać znajomych – mówi Aneta Majak szefowa Milanowskiego Centrum Kultury. – Zorganizowaliśmy więc takie spotkanie w domowej atmosferze w prywatnym domu – dodaje.
Poczęstunek, słodycze i napoje ofiarowali mieszkańcy. Miasto przygotowało kilka punktów informacyjnych, a więc stoliki, przy których poza ulotkami i informatorami można zasięgnąć informacji. Jest również możliwość skorzystania z pomocy tłumacza.
– Informacje, jakie dla naszych gości zgromadziliśmy dotyczą możliwości skorzystania przez nich z pomocy psychologicznej, opieki medycznej i kontynuowania edukacji – mówi Aneta Majak. – Podczas spotkania Ukraińcy mogą się także zapisać na kurs języka polskiego. Dowiedzieć się jak skorzystać z naszej oferty kulturalnej, na przykład, kiedy i gdzie są zajęcia dla dzieci. Będziemy też dziś i podczas kolejnych spotkań, zbierać informacje o tym, kto ma jaki zawód, aby pomóc im znaleźć prace – dodaje.
Manikiurzystka z Kijowa
Julia z mamą i synkiem uciekła z Kijowa. Jest wdową. Miasto już było ostrzeliwane, ale udało się im bezpiecznie wydostać. Chce zostać w Polsce, żeby wrócić, kiedy wojna się skończy. Julia szuka pracy, jest manikiurzystką, menadżerem i administratorem. Musi utrzymać dziecko i matkę. Wiktoria jako wolontariuszka pomagała rodzinom z Ukrainy znaleźć domy w Milanówku. Julia z synkiem i matką zostali sami na sali, kiedy inni uchodźcy już zostali zakwaterowani. Wiktorii udało się znaleźć dom dla rodziny Julii. Pochodzi z Ukrainy, ale od dawna mieszka w Polsce. Przyjaźń z Julią jest dla obu kobiet jak prezent od losu.
– Trzeba pomagać, a Milanówek nie ma dużej sali, żeby można było takie spotkanie zorganizować, więc udostępniłam swój dom – mówi
Małgorzata Chechłacz – i udostępnię, jeśli trzeba będzie również na kolejne – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze