Otwarta w czasach pandemii świetlica wiejska i rozpoczęcie w tym roku nowej inwestycji, czyli budowy boiska sportowego to sprawy, którymi sołtys może się pochwalić. Zwłaszcza inwestycje, które dadzą radość dzieciom są dla tej wsi istotne. Tych ostatnich we wsi przybyło, od kiedy w domach mieszkańców Czarnego Lasu zamieszkało ok. czterdzieścioro dzieci z Ukrainy. Oczywiście wraz ze swoimi mamami.
Piąta kadencja sołtyski.
Ewa Błońska od początku stara się być sołtysem całej wsi. Czyli i tych mieszkańców, którzy żyli tu już w latach 90 oraz tych, którzy przyjechali tu z miasta i zamieszkali na osiedlu domów stworzonym przez dewelopera. Tych ostatnich było z resztą zdecydowanie więcej. Sama wioska liczyła na początku lat 90 tylko 27 domów. Dziś żyje w Czarnym Lesie ok. 770 osób.
– Kiedy zaczęliśmy tu mieszkać nie było kanalizacji, wodociągu ani oświetlenia ulic – wspomina. – Nie kursowały też autobusy. Wtedy jeszcze jako mieszkanka zaangażowałam się w to, aby ta infrastruktura powstała. A potem, poszłam na zebranie sołeckie i po dogrywce z kontrkandydatem, wygrałam wybory. Tak udało mi się objąć ten urząd – mówi.
Czynnikiem rozwojowym dla wsi było utworzenie Funduszu Sołeckiego przeznaczonego na rozwój wsi, z którego Czarny Las skorzystał jako jeden z pierwszych. Za pieniądze z tego funduszu mieszkańcy m.in. poznali tradycyjne techniki wypieku pierników stosowane przez cukierników z Torunia, pojechali też do Ćmielowa zobaczyć, jak powstaje piękna porcelana i wziąć udział w warsztatach tworzenia porcelanowych róż. Część mieszkańców miało również okazję zobaczyć, jak tworzą bombki choinkowe mistrzowie w Nowej Dębi koło Sandomierza.
– Kiedy burmistrz Grzegorz Benedykciński wymyślił projekt „Nasze wsie naszą dumą” i każdy z sołtysów miał coś o swojej wsi napisać – wspomina pani Ewa – ja napisałam za dużo i tak powstała książka „Od Czarnolesia do Czarnego Lasu, czyli o powstawaniu tożsamości lokalnej”. To był pomysł jednego z mieszkańców – dr Artura Obidzińskiego z SGGW.
W książce znajdziemy historię wsi od 1850 rok, kiedy powstała tu pierwsza chałupa, przez opisy przyrody, do tego jak z 27 domów rodzi się licząca ponad 770 mieszkańców społeczność wiejska.
Loża Czarnych Lasek
Kołem zamachowym Czarnego Lasu są kobiety skupione w Kole Gospodyń Wiejskich, które ma zabawną nazwę Loża Czarnych Lasek.
– Kobiety ze wsi chciały się spotykać, a żeby nie organizować tego po domach, to najpierw zarejestrowałyśmy się u Starosty jako stowarzyszenie, a później, kiedy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa szukała takich „dzikich kół gospodyń wiejskich”, zmieniłyśmy się w jedno z nich. To umożliwiło nam dofinansowywanie działalności – mówi Ewa Błońska
Sołtys podkreśla, że Czarne Laski nie śpiewają „oj dana, dana” i nie lepią pierogów, ale jeżdżą do winnicy poznać kulisy produkcji wina, albo uczą się robić marcepan w Piotrkowie Trybunalskim. Organizują także szereg wydarzeń dla mieszkańców, jak m.in. wykłady merytoryczne „Dlaczego dzieci nie chcą chodzić do szkoły” czy zabawy plenerowe np. „Noc Kupały”. To szczególnie widowiskowe wydarzenie odbywa się w czerwcu podczas przesilenia wiosennego. Wtedy to mieszkanki wioski, w długich sukniach i ze świecami puszczają wianki na stawach.
– Usłyszałyśmy kiedyś – śmieje się pani Ewa – że tu u nas w wiosce jest wiedźma i wróżka i teraz szukamy która to z nas?
Noc Kupały i inne święta to tylko dobry pretekst do spotkania i wspólnej zabawy. Dziś do koła gospodyń należy szesnaście kobiet i trzech mężczyzn, gdyż ta organizacja otworzyła się na drugą płeć. Spotkania odbywają się w świetlicy wiejskiej. Miejsce to jest sercem wioski, gdyż odbywa się tu wiele zajęć dla dzieci i dorosłych – wszystkie za darmo – m.in. karate, fitness i lekcje polskiego dla gości z Ukrainy.
Napisz komentarz
Komentarze