Umawiamy się przed oficjalnym rozpoczęciem kolejnego Pikniku Sąsiedzkiego, który tym razem przebiega pod hasłem Dzień Strażaka. Bez trudu zauważam organizatorkę. To Maria Kłosiewicz, młoda sołtyska Grzegorzewic. Jest po prostu wszędzie. W jednej chwili ogarnia miejsce parkingowe dla strażackiego Żuka, a zaraz potem pomaga nosić smakołyki, równocześnie odpowiada na pytania wolontariuszy z OSP. Cały czas życzliwie i z uśmiechem znajduje chwilę na rozmowę
Zaufanie
– Od zawsze angażuję się w prace społeczne, dla gminy, na rzecz mieszkańców i zgodziłam się na propozycję poprzedniego sołtysa Piotra Deca by kandydować na sołtysa. Można powiedzieć, że zostałam wytypowana – mówi z uśmiechem Maria Kłosiewicz. – Mieszkańcy mi zaufali i tak stałam się sołtysem – skromnie dodaje.
Mieszkańcy na każdym kroku okazują jej sympatię, co potwierdza fakt, że większość zwracając się do pani sołtys, używa zdrobnienia Marysia. Pochodzi stąd, to jej mała ojczyzna.
– Dziadkowie są stąd, mama jest stąd, także jestem tutejsza – mówi z uśmiechem – Znam tutejsze potrzeby, bo sama takie miałam, tak jak inni, spotykałam się z różnymi problemami, a teraz mogę je rozwiązywać na rzecz społeczności – podkreśla sołtyska Grzegorzewic.
Jest liderem Nieformalnej Grupy Działania "Kierunek Grzegorzewice" oraz miłośniczką lokalnej historii. Jej działalność została dostrzeżona i doceniona. Nagrodzona i wyróżniona min przez: Polska the Times i kapitułę Żurawi Powiatu Grodziskiego. Zorganizowane przez nią Sąsiedzkie Śniadanie na Trawie, tak przypadło mieszkańcom do gustu, że stało się cyklicznym wydarzeniem. O jego popularności świadczy ostatnia, prestiżowa nagroda Perła Kultury 2021, właśnie za ten projekt.
– Nie liczę nagród, są oczywiście bardzo miłe jako dowód docenienia pracy i zaangażowania, jednak nie przywiązuje się zbytnio do tego. Nie zajmuje się tym, żeby zdobywać nagrody. Działam na rzecz mieszkańców – mówi Marysia Kłosiewicz.
Organizuje, aktywizuje, integruje
Zaczęło się od wspólnego spotkania wigilijnego. Potem pojawiły się konkursy plastyczne o różnej tematyce, m. in. z okazji 100. Rocznicy Zaślubin Polski z Morzem Bałtyckim, Pierwszego Dnia Wiosny, konkurs na Wielkanocną Pisankę, no i okazjonalne imprezy, takie jak Sąsiedzki Dzień Strażaka, z którego relację mogliśmy oglądać na naszym portalu.
Sołtyska Grzegorzewic ma wsparcie w mieszkańcach.
– Zawsze mam kogoś do pomocy, jest grono mieszkańców, na których zawsze mogę liczyć. Naprawdę są społecznicy, starsi i młodsi, ludzie, którzy bezinteresownie działają – mówi Maria Kłosiewicz. W pewnej chwili dyskretnie przerywa jej druhna z OSP, przynosząc znalezionego przed chwilą smartfona. Obie panie próbują znaleźć właściciela. Mimo, że organizacja licznych przedsięwzięć jest naprawdę pracochłonna, widać, że sołtyska Grzegorzewic czuje się jak, nomen omen, ryba w wodzie, bowiem jesteśmy w Wodnej Osadzie, otoczonej stawami pełnymi ryb.
Obraz współczesnej wsi zmienia się dynamicznie.
– Trzeba z ludźmi rozmawiać, trzeba ich wysłuchać, czasem wyjaśniać. Inną perspektywę mają miejscowi, a inną napływowi. Ich potrzeby mogą się różnić – wyjaśnia sołtyska – Kluczem jest rozmowa i próba zrozumienia potrzeb. Nie zawsze znam odpowiedzi na pytania, ale za to zawsze staram się zrozumieć, poznać i znaleźć skuteczne rozwiązanie problemów. Maria Kłosiewicz nie spoczywa na laurach, z optymizmem patrzy w przyszłość starając cały czas się rozwijać. – Wzięłam udział w XX spotkaniu organizacji działających dla wsi. Mogłam tam wymienić się wiedzą, doświadczeniem i nabyć nowe umiejętności. Przywiozłam stamtąd mnóstwo inspiracji i dobrej energii – z błyskiem w oku mówi i dodaje na koniec – Życzę wszystkim tak fajnej społeczności i takiego sołectwa, jakie mam przyjemność reprezentować.
Napisz komentarz
Komentarze