W związku z problemami finansowymi ZGKiM, zdaniem radnego milanowskiego Kamila Bialika, możliwe były cztery scenariusze.
– Dalsze dotowanie Zakładu i spłacenie jego zobowiązań. Likwidacja i utworzenie w jego miejsce nowej spółki. Połączenie ZGKiM z MPWiK albo przekazanie zadań ZGKiM nowemu referatowi w urzędzie miasta – mówi radny Bialik. – Rada miejska wybrała czwartą opcję, która w mojej ocenie nie jest do końca przemyślana – stwierdza.
Prace wykonywane przez Zakład nie są pracami urzędniczymi. A więc dla właściwego działania nowego referatu, konieczna będzie wykwalifikowana kadra i struktura zarządzania, na stworzenie której potrzeba czasu.
– Obawiam się więc, że ta decyzja radnych wpłynie na jakość sprzątania w Milanówku – mówi radny Bialik. – W konsekwencji doprowadzi do zlecania prac wykonywanych do tej pory przez ZGKIM, firmom zewnętrznym. Przy rosnących cenach usług może być to nieopłacalne, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę to, że Zakład dysponuje parkiem maszynowym – dodaje.
Innego zdania jest radny Piotr Napłoszek. – Ta decyzja jest racjonalna, gdyż dzięki niej RM będzie miała większą kontrolę nad finansami ZGKiM, który zarządzając się „sam” wpadł w ponad 4 mln zadłużenia – mówi radny. – I właśnie z powodu sytuacji finansowej Zakładu, połączenie go z MPWiK byłoby ryzykowne, gdyż groziło podniesieniem kosztów funkcjonowania tego przedsiębiorstwa, a to milanowianie mogliby odczuć w cenie wody i ścieków.
Wzrost kosztów zamiast zmniejszenia
– Zakład w strukturze urzędu nie będzie mógł samodzielnie ubiegać się o zewnętrzne dofinansowania itp. formy finansowego wsparcia – wyjaśnia przyczyny, dla których uważa decyzje radnych za niekorzystną wiceburmistrz Marcin Bąk. – Liczyliśmy na możliwość rozwoju formuły inhouse tj., wykonywania remontów dróg i budynków z zasobu komunalnego, siłami spółki będącej w 100 proc. naszą własnością. Zaletą takiego postępowania jest możliwość udzielenia zamówienia bez przetargu, co pozwala zaoszczędzić czas. Spółka gminna oferuje też niższą marżę, działając praktycznie po kosztach. Jako referat urzędu, a nie firma, ZGKiM nie będzie mógł świadczyć płatnych zleceń, które mogłyby przynosić jakieś dochody i pozwalały lepiej wykorzystać posiadany sprzęt – dodaje.
Przeciwnicy burmistrza Piotra Remiszewskiego twierdzą jednak, że likwidacja ZGKiM jest konieczna, gdyż jego zadłużenie świadczy o tym, że nie ma co kontynuować działalności tego zakładu, bo ta jest tylko dowodem na nieudolność władz miasta.
– Zadłużenie ZGKIM wynika z jego ustawicznego niedofinansowania przez radę miasta – zaprzecza wiceburmistrz Marcin Bąk. – Rada miasta, z sobie tylko znanych powodów, zawsze dawała na ZGKiM mniej niż zakład zgłaszał jako środki konieczne, przeznaczane na pensje czy zapłacenie ZUS dla pracowników – dodaje.
Czym właściwie zajmuje się ZGKIM? Zachowaniem czystości w mieście, dbaniem o zieleń czy odśnieżaniem. Gospodaruje także ponad 200 mieszkaniami należącymi do miasta.
– Chcieliśmy, aby ZGKiM znalazło się w strukturze MPWiK, bo to zakład gotowy do przejęcia tych zadań i pracowników. Ważne jest także to, że zadłużenie zakładu, kiedy on stanie się częścią urzędu miasta, obniży nasz wynik finansowy, a to będzie miało wpływ na m.in. różnego rodzaju dotacje i subwencje – dodał wiceburmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze