Początek tragicznych wydarzeń sprzed 78 lat sięga dnia, kiedy Niemcy dowiedzieli się o magazynie broni Armii Krajowej, znajdującym się w Lasku Pondra. Magazyn, w którym znajdowała się broń pochodząca z alianckich zrzutów dokonywanych niedaleko Grodziska Mazowieckiego, został zdobyty przez Niemców 10 sierpnia 1944 roku. Broniący go żołnierze AK, nie mieli szans - zaskoczeni i nieliczni.
Zginęli od strzału w tył głowy
Obrońcy magazynu broni: plutonowy Jan Garstecki, kapral Bogusław Kołodziejski, kapral Tomasz Ponder, sierżant Józef Sikorski, zginęli od strzału w tył głowy, a ich ciała zostały wrzucone do płonącego magazynu. Aresztowany Dionizy Rybiński został zamordowany kilka dni później, w więzieniu na Radogoszczy, nikogo nie wydając. – Ta krótka historia zapisała się w sercach i umysłach mieszkańców Milanówka – powiedział ksiądz proboszcz Grzegorz Jaszczyk.
Na uroczystości obecne były: Łucja Świątkowska, siostra poległego w lasku Pondra, Stanisława Kołodziejskiego oraz Helena Czyżewicz ze środowiska Armii Krajowej Mielizna. A także Anna Ponder z rodziny właściciela lasku, na terenie którego był magazyn broni i przedstawiciele innych rodzin nie żyjących już żołnierzy: Maria Kaznowska, Grażyna Kitkowska, Elżbieta Kubek i Piotr Wiśniewski. Kwiaty pod pomnikiem złożyli harcerze, przedszkolaki oraz przedstawiciele władz miasta.
– Dziś jesteśmy w miejscu szczególnym, naznaczonym śmiercią bohaterów żołnierzy, którzy czynnie przeciwstawili się złu – powiedział wiceburmistrz Marcin Bąk. – W imieniu mojego pokolenia, pokolenia Polaków żyjących w wolnej Polsce i korzystających z wolności, bardzo wam dziękuję. Zrobimy wszystko, żeby pamięć o was była fundamentem, na którym ukształtowana zostanie pamięć kolejnych pokoleń – dodał.
Napisz komentarz
Komentarze