Środowa sesja Rady Miejskiej, która miała zadecydować o kluczowych dla miasta inwestycjach, zaczęła się od głosowania uchwały o podwyżce diet dla radnych. Kluczowa dla miasta sprawa? Okazuje się, że tak, choć mieszkańcy zapytaliby pewnie radnych o efekty ich pracy, nim przyznaliby im podwyżki.
Sobie, a nie miastu?
Głosowanie, dotyczące uchwały o podniesieniu diet, poprzedzone było dyskusją. Radna Ewa Galińska wyraziła swoje oburzenie: - Wszędzie szukamy oszczędności, krytykujemy pomysł zaciągnięcia obligacji, choć mamy bardzo ważne inwestycje, a jednocześnie chcemy sobie dać ponad 100 proc. podwyżki diet?! To bulwersujące! – powiedziała Ewa Galińska. – Przecież, to tylko diety za pełnienie dobrowolnej służby publicznej! – dodała.
Także radny, Krzysztof Ołpiński przed głosowaniem wypowiedział się przeciw uchwale. – Kiedy dowiedziałem się o projekcie tej uchwały, chciałem się wstrzymać od głosu, ale wtedy nie wiedziałem, jaka ma być skala podwyżki. Pozwoliłem sobie też przeprowadzić prosty sondaż wśród dziesięciu mieszkańców Milanówka i jestem pewien, że nie chcielibyście, żebym powiedział, co od nich usłyszałem! A więc ja także będę zdecydowanie przeciwny podniesieniu diet – dodał.
Czterech przeciwko siedmiu
Przeciw uchwale głosowało jednak tylko czworo radnych: Ewa Galińska, Krzysztof Ołpiński, Karolina Białecka i przewodniczący Rady Miasta Piotr Napłoszek. A więc znacznie mniej niż połowa obecnych na sesji.
Czy przeważyły argumenty, jakich użyła radna Janina Moława? A mianowicie, że ustawodawca zezwala na to, żeby radni sobie podnieśli diety. Że praca w komisji rewizyjnej jest trudna, że burmistrz nie chce współpracować, a warunki lokalowe (sala zagrzybiona) ciężkie. – Nie ma przymusu pracowania w komisji – powiedziała radna Ewa Galińska, która ma za sobą już kilka kadencji w Radzie Miasta. – Byłam cztery lata w komisji rewizyjnej i bardzo ciężko wszyscy tam pracowaliśmy, ale nikt z nas nie upominał się o dodatkowe diety – dodała radna.
Głos w sprawie podwyżek zabral również radny Krzysztof Wiśniewski. Zaproponował on, aby rada przegłosowała, że radni, którzy są przeciw podwyżkom diet, jeśli uchwała zostanie przyjęta, zostali na starej stawce. Przewodniczący rady uznał jednak, że to formalnie niemożliwe i powściągnął zachowanie radnego.
Uchwała została jednak przyjęta większością głosów. Za podniesieniem diet głosowali: Janina Moława, Jaromir Chojecki, Witold Mossakowski, Jolanta Nowakowska, Waldemar Parol, Renata Pawłowska i Krzysztof Wiśniewski. Wstrzymały się radne: Hanna Młynarska i Bożena Osiadacz.
- Uważam, iż radna Jolanta Nowakowska wnioskodawczyni tej uchwały, jak i ci radni, którzy ją przegłosowali, powinni się wstydzić – powiedziała Ewa Galińska. -. Niby to dbając o budżet miasta, nie zgadzają się na dopłaty z budżetu do nowych, niezbędnych inwestycji, na które miasto otrzymało dotacje. Ale jeśli sprawa dotyczy ich osobiście, to są ZA. Inicjatywa ta, jak i przegłosowanie tych podwyżek diet, jest oburzające — dodała radna.
Napisz komentarz
Komentarze