Od dwóch lat toczące się spory wokół modernizacji miejskiego targowiska zakończą się niczym? Zdaniem burmistrza Piotra Remiszewskiego, miasto nie tylko straci milionową refundację, ale może też ponieść znaczne koszty zerwania umowy na tę inwestycję. Jakie one będą? To zależy od tego, jakie koszty realizacji umowy poniosło do tej pory konsorcjum, które miało modernizacje przeprowadzić. – Wykonawca miał przygotować dokumentację projektową – mówi wiceburmistrz Marcin Bąk. – A więc będziemy musieli za nią zapłacić. To nie będzie znaczna suma. Mogą jednak do tego dojść ewentualne roszczenia z tytułu prawa cywilnego, jeśli wykonawca uzna, że np. nie brał innych robót, bo czekał na tę inwestycję i poniósł w związku z tym znaczne straty – dodaje. – Sprawę komplikuje to, że umowę podpisaliśmy z konsorcjum MPWiK i prywatnej firmy. Kiedy dostaniemy wyliczenie, pójdziemy do rady miasta i pokarzemy. Rada podejmie decyzje czy ugoda, czy sąd.– uzupełnił.
Rada decyduje: nie będzie modernizacji
Zdaniem przewodniczącego rady miasta, Piotra Napłoszka, nie ma finansowego ryzyka dla miasta. – Zgodnie z umową wykonawca miał na dostarczenie projektu wraz z pozwoleniem na budowę 19 tygodni, ale utknął u Konserwatora Zabytków, czyli nie wywiązał się z warunków umowy – mówi Piotr Napłoszek. – W tej sytuacji gmina może odstąpić od umowy – dodaje.
Zdaniem przewodniczącego ważne jest także to, że konsorcjum MPWiK z prywatnym podmiotem, które wygrało przetarg z powodu bardzo niskiej ceny (2 mln zł) kilka miesięcy po przetargu, wystąpiło o jej podniesienie.
– Szacowany koszt przedsięwzięcia wzrósł do 3 mln zł i to zapewne nie byłby koniec – mówi Piotr Napłoszek. – Przy takim wykonawcy, część ukrytych kosztów spadłaby na spółkę, a za to zapłacimy w wodzie i ściekach – dodał.
Zdaniem Piotra Napłoszka radni uratowali burmistrza. To z czym burmistrz sobie nie poradził to kontakty z dzierżawcami targowiska. Popełnił wszystkie możliwe grzechy w negocjacjach. Urząd nie wystąpił również na drogę sądową o wydanie nieruchomości na terenie objętym inwestycją. Więc aby inwestycja się odbyła, kupcy dobrowolnie musieliby wydać zajmowany teren na zasadzie porozumienia. – O takie porozumienie zabiegał sam burmistrz z wiadomym skutkiem – mówi Piotr Napłoszek. – W tych okolicznościach dalsze sztuczne podtrzymywanie przebudowy targowiska w budżecie było nieuzasadnione, gdyż nie było szans na jej skuteczne przeprowadzenie – dodaje.
Modernizacja tak, ale na innych zasadach
Kupcy twierdzą, że chcą modernizacji, ale na innych zasadach i według innego projektu. Pawilony mogą odremontować we własnym zakresie, według ustalonego z miastem projektu, który je ujednolici. Potrzebują tylko umów na 10 lat, które zapewnią, że będą mogli nadal tam zarabiać na życie – mówi jedna z właścicielek pawilonów. – Chciałabym mieć lepsze warunki pracy, ale też wiedzieć np. gdzie trafię na czas remontu. Tego nie udało mi się nigdy dowiedzieć – dodaje.
– Jeśli miasto znów zechce remontować targowisko, będzie zaczynało tę inwestycję od początku – mówi wiceburmistrz Marcin Bąk. – Trzeba się przyznać, że ten projekt się nie powiódł. Jednak często pojawiają się różnego rodzaju dotacje czy refundacje na tego typu inwestycje. Trzeba więc poczekać i rozejrzeć się za pieniędzmi – uzupełnia.
Napisz komentarz
Komentarze