Bogoria Grodzisk Mazowiecki nie dała rady Borussii Dusseldorf w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w tenisie stołowym. Polski zespół żegna się z rozgrywkami.
Nadzieja umiera ostatnia – tak można było pocieszać się po pierwszym meczu ćwierćfinałowym. W Grodzisku Bogoria przegrała 1:3, jednak pozostał pojedynek w Niemczech. Do Dusseldorfu podopieczni Tomasza Redzimskiego jechali walczyć.
Rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe rozpoczęło się od rywalizacji Timo Bolla z Pavlem Siruckiem. Czech zaliczył kapitalne otwarcie – 11:9, ale z czasem rozkręcał się rywal. W kolejnym partiach karty rozdawał Boll – 11:8, 11:9 i 11:5. Swoje atuty w Dusseldorfie zaprezentował Kaii Yoshida. 37-letni Japończyk wypunktował Antona Kallberga, a w trzeciej partii w pełni zdominował przeciwnika – 11:4.
Było 1:1, więc aby realnie myśleć o awansie trzeba było przeć do przodu. Zapędy Bogorii zgasił Kristian Karlsson. 27-letni szwedzki tenisista nie dał żadnych szans Markowi Badowskiemu i szybko zakończył rywalizację – 11:7, 11:5 i 11:7. Timo Boll przypieczętował awans Borussii. Panagiotis Gionis był bezradny w starciu z utytułowanym rywalem i przegrał w trzech setach.
Przygoda Bogorii z Ligą Mistrzów dobiegła końca, ale trzeba przyznać, że zespół z Grodziska pozostawił po sobie dobre wrażenie. W ćwierćfinale walczył z silną Borussią, a w grupie zaprezentował wysoki poziom wygrywając cztery spotkania i pozostając w tyle FC Saarbrucken Tischtennis.
Nie udało się
- 13.02.2019 00:58
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze