Strażacy ochotnicy sygnalizowali o problemie, kiedy trwały już prace nad ustawą o OSP, że brakuje podstawy do wypłaty ekwiwalentu za udział w akcjach ratowniczych w okresie od stycznia do czerwca tego roku. W październiku nic się w tej sprawie nie zmieniło.
– Nasi strażacy nie upomną się o te pieniądze, bo nie służą dla ekwiwalentów – mówi Urszula Milczarek inspektor do spraw obronności, obrony cywilnej i zarządzania kryzysowego. – Ponieważ ja odpowiadam za ochronę przeciwpożarową w Milanówku, wystąpiłam z pismem do rzecznika. Myślałam, że to będzie kolejne pismo, które wpłynęło w tej sprawie. Okazało się, że byłam pierwsza, nikt w imieniu 15 tys. jednostek OSP w Polsce nie wystąpił w tej sprawie – dodaje.
Rzecznik Praw Obywatelskich poparł wniosek i argumenty z Milanówka. Uznał, że strażakom należy się ekwiwalent i konieczne jest uzupełnienie luki prawnej. Wystąpił w tej sprawie do ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusza Kamińskiego. Prosił go o stanowisko i zainicjowanie zmiany ustawy.
Nowa ustawa nakazała gminom podjęcie nowych uchwał do 30 czerwca 2022 r., lecz nie dała przepisu przejściowego oraz czasu na przygotowanie nowych uchwał w związku z jej wejściem. Co oznacza, że luka ustawowa jest od dnia wejścia nowej ustawy do czasu uprawomocnienia się nowej uchwały gminy (w przypadku Milanówka od 1 stycznia do 18 marca 2022 r.)
Huraganowy początek roku
Z danych i raportów wynika, że właśnie na początku roku w związku z huraganami, jakie przeszły przez Polskę, strażacy mieli szczególnie dużo pracy.
– Strażacy z Milanówka interweniowali w tym czasie ponad 200 razy, czyli więcej niż w ciągu całego roku. Są u nas tacy, którzy w okresie od 16 do 19 lutego, jeżdżąc do wiatrołomów, byli w akcji ciągiem 50 godzin, nawet nie szli wtedy do swojej pracy – mówi Urszula Milczarek. – Tymczasem brak przepisów przejściowych uniemożliwia wypłatę ekwiwalentu za uczestnictwo właśnie w tych działaniach – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE:
Jak mówi prezes milanowskiego OSP, Sławomir Wieleciński, strażacy zazwyczaj występują o ekwiwalenty raz na kwartał, czy też raz do roku przed świętami w grudniu. Piszą wtedy na podstawie meldunków podania o wypłatę ekwiwalentu, podając ilość godzin, jakie spędzili w akcji.
– Jeden ze strażaków swój cały roczny ekwiwalent, a nie jest tego zwykle więcej niż kilkaset złotych, daje córce, jako prezent za to, że tyle czasu poświęca w ciągu roku służbie w OSP, co przecież dzieje się kosztem kontaktów z najbliższymi – mówi Urszula Milczarek. – Strażacy ochotnicy wiedzieli, że będzie problem z wypłatą za te pół roku ich służby. Mimo to brali udział w akcjach, których właśnie wtedy było szczególnie wiele, bo też nie robią tego dla pieniędzy, które zresztą są symboliczne, biorąc pod uwagę ich poświęcenie. Powinniśmy więc starać się o to, żeby byli traktowani z należnym im szacunkiem – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze