Konkurs jest organizowany od wielu lat i ma na celu wyróżnienie najpiękniej ukwieconych i estetycznych posesji, ogrodów i balkonów, które są ozdobą gminy. Zgłoszenia przyjmowane były od 10 do 30 czerwca. Do urzędu miasta wpłynęły 33 zgłoszenia. A więc po dwóch latach przerwy, kiedy nie odbywały się konkursy z powodu pandemii, wróciło zainteresowanie nimi. Celem konkursu jest kształtowanie postaw oraz integrowanie mieszkańców.
Laureatów wybrała komisja konkursowa, w skład której weszli przedstawiciele rady miejskiej i pracownicy urzędu.
CZYTAJ TAKŻE:
Konkurs odbył się w kilku kategoriach. Pierwsza to obiekty użyteczności publicznej. Nagrody w tej kategorii zdobyło Przedszkole Nr 4 z Oddziałami Integracyjnymi im. Króla Maciusia Pierwszego, a także dwie gminne świetlice w Kozerkach i w Zabłotni.
W kategorii balkony i ogródki przydomowe zwyciężyła Barbara Walczak oraz Stanisław Karkut (II miejsce). Zdobywcami I miejsca w kategorii najpiękniejsze posesje prywatne o charakterze mieszkaniowym zostali: Hanna Zielińska, Katarzyna Rożnowska, Zbigniew Marchwicki, Janina Derencz, Sławomir Kokoszka. Zdobywców II i III miejsc oraz wyróżnień było kilkanaście.
Tajemnica sukcesu
– Jak zostać zwycięzcą? Trzeba pilnować, dbać, podlewać! Brałam już udział w tym konkursie i wtedy też wygrałam. Mieszkam na pierwszym piętrze, tam mam balkon, ale też mam ogródek na dole pod blokiem – mówi emerytka Barbara Walczak.
– Mój ogród ma 2 tys. metrów, posadziłam w nim 200 rodzajów roślin – mówi Marzena Lenarczyk, zdobywczyni wyróżnienia w konkursie najładniejsza posesja prywatna o charakterze mieszkaniowym. – To już moja druga nagroda w tym konkursie, to mnie motywuje, choć i tak lubię zajmować się ogrodem. Lubię, patrzeć, jak mój ogród się zmienia, jak wiosną wszystko kwitnie, a jesienią pojawiają się niezwykłe barwy – dodaje.
– Balkon zaprojektowany jest według mojego widzimisię – mówi Stanisław Karkut zdobywca II nagrody w kategorii balkony. – Zależało mi też na tym, żebyśmy nie mieli problemu z komarami i to się udało. Posadziłem komarzyce i miętę. Te zapachy je odstraszają – dodaje.
Stanisław Karkut mieszka z żoną od kilku lat w nowych blokach w Książenicach. Cicho, spokojnie i blisko do Warszawy. Na emeryturze więcej nie potrzeba do szczęścia.
Napisz komentarz
Komentarze