W mieście byłoby więcej waty cukrowej i popcornu, gdyby naprawdę w Radzie Miasta mogli zasiąść radni z grupy starszaków. Takie właśnie były postulaty dzieci. Jednak nie tylko! W mieście potrzeba więcej zieleni, a dorośli mają bardziej dbać o środowisko. Dzieci zwróciły także uwagę na to, aby mieszkańcy miasta nie wyrzucali tak dużo żywności.
Przyszli obywatele
Przedszkolaki odwiedziły zastępcę burmistrza Tomasza Krupskiego w ramach projektu edukacyjnego „Moje miasto- Grodzisk Mazowiecki” realizowanego przez przedszkole. Wizyta rozpoczęła się od powitania wszystkich starszaków w urzędzie miejskim przy ulicy Tadeusza Kościuszki. Dzieci obejrzały tam fotografie zasłużonych mieszkańców, które pokazywał im wiceburmistrz. Mogły także odwiedzić jego gabinet i zapoznać się ze specyfiką pracy. Następnie przedszkolaki pomaszerowały do willi Niespodzianka, gdzie zajęły miejsca przy stole obrad Rady Miasta.
Na zakończenie spotkania dzieci wręczyły Tomaszowi Krupskiemu własnoręcznie wykonany obrazek przedstawiający bociana. Zainspirowane muralem na 500 lecie miasta, na którym można zobaczyć poza bocianami także odciski dłoni 500 mieszkańców, na rysunku dla wiceburmistrza odbiły swoje palce.
Zabawa w dorosłych
Dzieci to przyszli mieszkańcy, radni, a nawet burmistrzowie. Im więcej wiary i wiedzy, ale też szacunku im okażemy, tym więcej zyska nasze miasto, kiedy dzieci staną się dorosłymi.
– Chcemy pomóc dzieciakom w zrozumieniu świata, w tym, aby czuły się bezpieczne, miały przyjaciół, bawiły się, przytulały, odkrywały swój mały świat – mówi Agata Biernacka, dyrektor Publicznego Przedszkola Szalony Borsuk i Niepublicznego Przedszkola Dzień Dobry Przedszkole. – To po co im my, dorośli? Mamy im nie przeszkadzać w byciu małymi, wrażliwymi i otwartymi ludźmi, w byciu zdobywcami, w rozwijaniu wyobraźni. Nie przeszkadzać im w byciu dziećmi Z tego też powodu nasze przedszkola pracują projektami. Ten, który obecnie realizujemy, ma dzieciom umożliwić poznanie gminy, w której mieszkają i która jest bardzo ciekawa – mówi Agata Biernacka. – A ponieważ nikt lepiej im nie opowie o naszym mieście niż burmistrz, zwróciliśmy się do niego o pomoc w realizacji projektu – dodaje.
Chcemy, by nasi wychowankowie byli ludźmi samodzielnymi, otwartymi na zmiany i niebojącymi się wprowadzania ich we własnym życiu, asertywnymi i odpowiedzialnymi za siebie i środowisko, w jakim funkcjonują – dodaje Paulina Zdanowska metodyk i wychowawca.
Napisz komentarz
Komentarze