Według nieoficjalnych informacji pożar zaczął się od klimatyzatora znajdującego się na zewnątrz domu. Spłonęła jedna kondygnacja budynku. W największym stopniu ucierpiało poddasze i garaż, skąd strażacy wyprowadzili, częściowo spalony samochód.
Połowa bliźniaka przetrwała
Podczas pożaru w objętej ogniem części domu nie było nikogo z czworga mieszkańców. W drugiej znajdował się mężczyzna poruszający się na wózku i jego dorosły syn. Obu udało się bezpiecznie opuścić płonący dom, gdyż straż pożarna wezwana przez jednego z sąsiadów interweniowała, nim ogień przedostał się po dachu do drugiej części domu. Akcja strażaków była szybka i skuteczna także dzięki podnośnikowi, którym dysponuje straż pożarna. Gaszenie dachu i poddasza można było łatwiej przeprowadzić.
Na miejscu zdarzenia zjawili się przedstawiciele władz miasta, zarządzania kryzysowego, a także CUS.
- Jesteśmy gotowi do udzielenia wszelkiej pomocy, czyli przede wszystkim zakwaterowania mieszkańców domu zwłaszcza udzielenia właściwej opieki osobie z niepełnosprawnością – powiedział Sebastian Litewnicki sekretarz miasta.
Dzisiaj ta pomoc nie była konieczna, bo mieszkańcy spalonej części domu znaleźli schronienie u sąsiadów i bliskich. Ojciec i syn mieszkający w nie objętej ogniem połowie budynku mogli powrócić do siebie, gdyż po zakończeniu akcji gaśniczej straż i policja dopuściły do użytku tę część budynku. Udało się także podłączyć tam prąd, dzięki czemu możliwe stało się włączenie ogrzewania elektrycznego. Jeśli jednak z powodu wyłączenia gazu, a więc właściwego ogrzewania budynku, dom się wychłodzi, tak że stanie się niemożliwe mieszkanie w nim, miasto zapewni mieszkańcom kwaterę zastępczą.
Przyczyny pożaru
Straż pożarna pozostała na miejscu pożaru, do czasu aż budynek w pełni się oddymił, aby upewnić się dzięki kamerze termowizyjnej czy nigdzie jeszcze nie tli się ogień.
- Za szybko mówić o przyczynach – powiedział obecny na miejscu zdarzenia komendant Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Krzysztof Tryniszewski. - Organem, który ustala przyczyny pożaru, jest policja- dodał.
Podczas całego wydarzenia budujące było zachowanie sąsiadów, którzy zawiadomili Straż Pożarną, widząc ogień i dym, a potem zjawili się na miejscu zdarzenia po to, aby zaoferować pomoc i wsparcie.
Napisz komentarz
Komentarze