Reklama

Wojna sąsiedzka

Konflikt w jednej z komunalnych kamienic w Piastowie przeradza się w prawdziwą wojnę. Mieszkańcy boją się o swoje życie i zdrowie.
Wojna sąsiedzka
Konflikt powoduje naprawdę niebezpieczne zdarzenia

Źródło: https://pixabay.com/pl/

Ponad rok temu, w lutym 2022, do kamienicy weszło dwóch mężczyzn z kijami bejsbolowymi. Przyszli, ponieważ mieli pretensje do jednego z mieszkańców lokalu, który nie pozostał dłużny i wyszedł do gości z pałką teleskopową. Na szczęście nie doszło do rękoczynów. Tym razem skończyło się na kłótni, wyzwiskach i groźbach.

Wizyta uzbrojonych mężczyzn

Incydent był efektem sąsiedzkiego konfliktu, który trwał od dłuższego czasu i do dziś nie został rozwiązany. Mieszkańcy kamienicy skarżą się, że ich życie zamieniło się w koszmar.

Wersje wydarzeń na temat zdarzenia z lutego różnią się w opinii mieszkańców nieruchomości. Wiadomo, że kobieta podczas kłótni zwyzywała swojego sąsiada. Ten, w odpowiedzi, popchnął ja lub uderzył. Poszkodowana o incydencie opowiedziała przez telefon swojemu ojcu, który postanowił przyjechać z kolegą i groźbą zapewnić swojej córce spokój.

Podczas awantury na korytarz wyszli prawie wszyscy lokatorzy. Niektórzy chwalili poczynania przyjezdnych, inni wręcz przeciwnie. Została wezwana policja, która nie zdążyła przyłapać agresorów, na gorącym uczynku, ponieważ zdążyli uciec. Zdarzenie w postaci filmu zarejestrowało kilku mieszkańców kamienicy.

Dwie strony konfliktu

Kłótnia sąsiedzka trwa od kilku lat. Co ciekawe, obie strony oskarżają się o podobne przewinienia.

- Jesteśmy cały czas obserwowane. Sąsiadka z dołu bez przerwy nas nagrywa. W dodatku nie możemy korzystać z ogródka, ani nawet przyjmować gości w swoich mieszkaniach, bo od razu wzywana jest na nas policja. Nawet jeżeli nie ma nawet 22.00 i jesteśmy naprawdę cicho. W dodatku w moim kierunku są kierowane cały czas obelgi. Zostałam również opluta i oblana drinkiem. Ta sprawa miała swój finał w sądzie. Niestety, to nic nie zmieniło. Po wizycie dwóch agresywnych mężczyzn rok temu nie czuję się tu bezpiecznie – przekazuje nam jedna z sąsiadek.

- Nasza sąsiadka bywa agresywna. Zdarza jej się kogoś popchnąć lub stanąć w drzwiach tak, aby uniemożliwić wyjście z klatki schodowej. Ktoś, podejrzewamy, że właśnie ona, polała olejem schody. Mieszka tu starszy pan, mogła mu stać się krzywda – dodaje druga kobieta, która zgodziła się z nami porozmawiać. – Dodatkowo kiedyś zablokowano moje auto innym samochodem tak, abym nie mogła wyjechać. Codziennie boję się, co nowego się stanie – dodaje.

To tylko fragment z oskarżeń sąsiadek wobec kobiety mieszkającej pod nimi.

Poprosiliśmy o wyrażenie swojej opinii drugą stronę konfliktu. Jak to w konflikcie bywa, druga strona nie pozostała dłużna.

- Sąsiedzi z góry regularnie spuszczają mi powietrze z opon. Ktoś ukradł mi tablice rejestracyjne. Latem siedzę w swoim mieszkaniu przy zakrytych zasłonach, ponieważ kilka osób wciąż siedzi na ogródku i gapi się w moje okna. Wciąż też jestem nagrywana. Od jakiegoś czasu też zaczęłam filmować, aby mieć dowody dla policji lub sądu. Policja jest wzywana na mnie regularnie. Zresztą nie tylko ona. Mam dwa psy i były już u mnie służby weterynaryjne, po wezwaniu, że je zaniedbuję. Sąsiadka specjalnie potrąciła moją córkę lusterkiem auta. Miałam już dwie sprawy w sądzie. Kilku innych sąsiadów również zostało pozwanych. Jestem wyzywana od grubasów. Nawet na mediach społecznościowych zostałam oczerniona. Tak nie da się żyć – przekazuje podczas spotkania oskarżana mieszkanka kamienicy. – Miałam dość i wyprowadzam się stamtąd – dodała.

Co na to policja?

Jedyną rzeczą, do której wszyscy sąsiedzi są zgodni, to bezsilność piastowskiej policji.

- Na ogół przyjeżdżają po długim czasie od wezwania, czasami w ogóle się nie pojawiają. Nie chcą przyjąć zeznań, tylko każą przyjechać na komisariat. Słyszałam od sąsiada, że tam również zdarzyło im się nie przyjąć zawiadomienia. Od kilku osób wiem, że wolą oni jeździć na komendę do Pruszkowa, niż tu, do Piastowa – przekazuje nam jedna ze skłóconych sąsiadek.

- Ja już nie dzwonię do Piastowa, tylko do Pruszkowa. Oni chociaż przyjeżdżają, chociaż ich wizyty nic nie zmieniają – dodaje kolejna sąsiadka.

Zapytaliśmy policję o zaistniałą sytuację.

- Ponieważ mówimy o konkretnym budynku, ze względu na przepisy, nie mogę przekazać informacji, na temat działań policji oraz szczegółów interwencji w tej kamienicy. Policjanci, którzy są wezwani na interwencję, nie przyjmują zawiadomień na miejscu. Pouczają strony o dalszym postępowaniu lub wykonują inne czynności w zależności od charakteru interwencji. Pozostałe czynności związane z przyjęciem zawiadomienia bądź przesłuchania osób w związku ze zdarzeniami wykonują policjanci komórek dochodzeniowo-śledczych. Niestety funkcjonariusze nie mają możliwości pogodzenia skłóconych sąsiadów. Nie możemy zmusić ich do rozmowy i zawarcia jakiegoś pokoju. Już nie jako policjantka, po prostu jako człowiek, mogę doradzić rozmowę między skłóconymi stronami lub tak zwaną mediację sąsiedzką – przekazała nam Karolina Kańka, rzecznik prasowy policji w Pruszkowie.

Konflikt trwa. Kobieta, która wyprowadza się z kamienicy, twierdzi, że nie wierzy, aby miał się skończyć, nawet po jej zmianie adresu zamieszkania. Myśli, że sąsiedzi będą ją nękać. Druga strona konfliktu, również sądzi, że problemy mogą narastać. Wydarzenie z lutego poprzedniego roku pokazuje, jak niewiele brakowało, aby doszło do tragedii. Możemy mieć tylko nadzieję, że kłótnia nie skończyły się poważnym nieszczęściem.

Zobacz także: Tajemnica ciała znalezionego na terenie szpitala rozwiązana


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Krystyna 15.06.2023 17:52
Ja z mężem mieliśmy podobną sytuację ale chodziło o inny kontekst.Do naszej kamienicy wprowadziły się dwie Ukrainki które zaczęły podrywać mi męża.Nie miały faceta to zaczęły polować na cudzego. Były agresywne bo często podpite.Ciagle zwracały mi uwagę o coś i wyśmiewały mnie żeby upokorzyć mnie mężem a męża kokietowały.Po dwóch miesiącach codziennych podchodów do męża i czepiania się mnie nie wytrzymaliśmy i wyprowadziliśmy się z kamienicy.Wynajelismy kawalerkę na droższym osiedlu i tu mamy spokój.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Krystyna 15.06.2023 17:52
Ja z mężem mieliśmy podobną sytuację ale chodziło o inny kontekst.Do naszej kamienicy wprowadziły się dwie Ukrainki które zaczęły podrywać mi męża.Nie miały faceta to zaczęły polować na cudzego. Były agresywne bo często podpite.Ciagle zwracały mi uwagę o coś i wyśmiewały mnie żeby upokorzyć mnie mężem a męża kokietowały.Po dwóch miesiącach codziennych podchodów do męża i czepiania się mnie nie wytrzymaliśmy i wyprowadziliśmy się z kamienicy.Wynajelismy kawalerkę na droższym osiedlu i tu mamy spokój.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!
 
Reklama
Reklama