Starsza kobieta odebrała telefon stacjonarny od oszusta, który podszył się pod policjanta. Złodziej poprosił o przekazanie numeru komórkowego, a następnie połączył się w ten sposób z ofiarą. Od tego momentu zakazał kobiecie się rozłączać i cały czas prowadził z nią rozmowę.
- W takich wypadkach przestępcy chcą bez przerwy wiedzieć, co robi ofiara i na jakim etapie jest ich plan. Co więcej, ponieważ komórka cały czas jest zajęta, uniemożliwia to kontakt osób bliskich lub rodziny, które mogłyby ostrzec przed oszustwem. Często złodzieje doradzają ofierze, kiedy ta ma jakieś wątpliwości, aby zadzwonili pod numer alarmowy 997 lub 112, jednak dodają, że można to zrobić bez rozłączania się. Oczywiście w takich wypadkach nowe połączenie nie jest realizowane, osobą zaś która potwierdza tożsamość „policjanta”, jest jego wspólnik – tłumaczy nam asp. szt. Monika Orlik, Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Pruszkowie.
Podczas rozmowy przestępca powiedział 82-latce, że jej oszczędności mogą być fałszywe i dlatego musi koniecznie wypłacić pieniądze z banku oraz zebrać te schowane w domu, a następnie przekazać je do weryfikacji. Złodziej kazał wszystkie oszczędności spakować do torebki, a następnie wyrzucić przez okno. Po jakimś czasie miała z seniorką skontaktować się policja. Oczywiście do ponownego kontaktu nie doszło. Kobieta straciła prawie 50 tysięcy złotych.
- Ważnym elementem oszustwa jest również polecenie zachowania tajemnicy. Złodzieje na ogół powtarzają, że cała „akcja” jest tajna i nie wolno o niej mówić. Niedawno w Pruszkowie była historia kobiety, którą przed oszustwem uratował taksówkarz. Ofiara również dostała telefon od „policjanta”, który kazał jej przyjechać w konkretne miejsce, aby zostawić oszczędności. Wezwała taksówkę i na szczęście kierowca zrozumiał, że jej klientka pada ofiarą przestępstwa. Nie była mu, jednak łatwo wytłumaczyć to kobiecie, ani nawet porozmawiać z nią, właśnie dlatego, że ofierze zakazano mówić o sprawie. Kobieta praktycznie do końca wierzyła, że pomaga policji i była zła na taksówkarza, kiedy ten przywiózł ją na komendę – dodaje Monika Orlik.
Zobacz także:
Sprawy oszustwa za pomocą telefonu lub internetu są bardzo trudne do rozwiązania, dlatego policja prowadzi liczne kampanie uświadamiające przed takimi niebezpieczeństwami.
- Chcemy dotrzeć do jak największej ilości osób, szczególnie do seniorów. Zależy nam również na współpracy z mediami, aby historie jak ta z Pruszkowa, stały się przestrogą dla mieszkańców – podsumowała Monika Orlik.
Pamiętajmy, policja nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy. Zawsze, kiedy mamy wątpliwości, czy nie padamy ofiarą przestępstwa, warto rozłączyć się z rozmówcą i zadzwonić na telefon alarmowy.
Napisz komentarz
Komentarze