Dwunastolatek, który przygotowuje trzy dania? Przyrządza ośmiorniczki w mango? Musi gotować od lat, czyli od przedszkola! Jak to możliwe? - Dzieci nawet kilkuletnie chętnie by gotowały, ale rodzice je powstrzymują – mówi mama Ignacego Ewelina Ryfa. - Rodzice boją się, że kilkulatek w kuchni oparzy się, pokaleczy. Dlatego nie pozwalają dziecku nic robić i wyręczają w wielu czynnościach, które mogłoby i chciało zrobić samo! Ja uznałam, że nie da się uniknąć różnych przygód w kuchni, kiedy się uczymy gotować! Przecież każdy z nas, kiedyś się oparzył czy skaleczył. Inaczej nie nauczylibyśmy się gotować! Przecież to ćwiczenie czyni mistrza! -dodaje.
Ćwiczenie czyni mistrza
To popularne powiedzenie w wypadku Ignacego sprawdziło się w pełni. Mama Ignacego nie chciała hamować naturalnych zainteresowań syna, a że jej syn już od trzeciego roku życia chciał razem z nią gotować, to czemu miał tego nie robić? - Zawsze będę pamiętać taki obrazek: Ignacy ma trzy lata, siedzi na kuchni indukcyjnej i miesza jajecznice na patelni – wspomina Ewelina Ryfa.
Otwartość mamy na zainteresowania syna może więc być jedną z podstaw jego sukcesu. Drugą są podróże.
- My wiele podróżujemy po świecie nie tylko po Europie, ale także po Azji – mówi Ewelina Ryfa. – I to właśnie w Tajlandii Ignacy zachwycił się Street Foodem. Jedzenie jest tam przyrządzane na ulicy, na oczach przechodniów: przygotowywane, doprawiane i jedzone. No i Ignacy potrafił godzinami patrzeć na tajlandzkich ulicznych kucharzy. Polubił też smaki tej kuchni, tę ich nie oczywistość- dodaje.
Podróże rozwijają smak
Ośmiorniczki w mango, które jako jedno z trzech dań zapewniły Ignacemu zwycięstwo w wielkim finale MasterChef Junior, to efekt kulinarnych podróży, ale też kreatywności syna i jego osobistych upodobań. – Ignacy chciał zrobić coś świeżego, nie oczywistego, a w wielu krajach, po których podróżowaliśmy, miał okazje jeść ośmiorniczki, a więc je właśnie przyrządził- dodaje mama.
Ignacy chciałby też w swojej kuchni więcej owoców morza i ryb. Przyrządzanie mięsa nie jest jego pasją kulinarną. Nie myśmy jednak, że tylko egzotyczne smaki, aromaty i kolory ukształtowało talent Ignacego. Trzecia postawa dla jego sukcesu to kuchnia babci.
Pomidorowa i mielone babci
Ignacy jest kucharzem kreatywnym. Ale też nie odrzuca tego, co klasyczne. A nawet potrafi te dwie przestrzenie łączyć. Przykład: jego ulubiony obiad to tajskie naleśniki i zupa pomidorowa babci Eli.
Babcia Ela to mama mamy Ignacego, która kiedyś zawodowo zajmowała się kuchnią. A, że była to tradycyjna, polska kuchnia nadal na stole babci Eli taka panuje. Co więcej, dania babci Eli są na top liście wnuka.
- Dla mojego syna- mówi mama Ignacego – pomidorowa babci Eli to najlepsza pomidorowa na świecie. Przyznam się, że wiele razy próbowałam ugotować ją dokładnie tak, jak moja mama, ale to nigdy nie było to! – uśmiecha się.
Drugie danie babci Eli, które Ignacy uważa za niezrównane i nie do podrobienia, to mielone. I na tym polu babcia pozostaje mistrzem. Cóż, najwidoczniej tak już jest z tymi naszymi babciami!
Będziemy trzymać kciuki za Ignacego i informować o jego dalszych sukcesach.
Napisz komentarz
Komentarze