Otrzymaliśmy informację, że policja zakończyła działania dyscyplinarne w sprawie zdarzenia w Dawidach Bankowych. Przypomnijmy. Wypadek miał miejsce 2 stycznia po godzinie 22.00. Policjanci z powiatu pruszkowskiego dostali wezwanie o wypalaniu metali z kabli. Na miejscu zastali jedynie ognisko, które zgasiła straż pożarna i zakończyli czynności. Po interwencji kierujący radiowóz policjant stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. W samochodzie wraz z funkcjonariuszami przebywały dwie nastolatki.
Sprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie między innymi dlatego, że wersja poszkodowanych była sprzeczna z tym, o czym informowała policja. Mecenasi Roman Giertych i Jacek Dubois postanowili reprezentować poszkodowane dziewczyny. Według nich nastolatki zostały zmuszone do wejścia do radiowozu, a policjanci mogli mieć bardzo złe zamiary co do nich.
Obecnie policja zakończyła działania dyscyplinarne w stosunku do funkcjonariuszy odpowiedzialnych za zdarzenie.
– Koniecznym było umorzenie postępowania dyscyplinarnego przed ukaraniem dowódcy patrolu, gdyż przestał on podlegać orzecznictwu dyscyplinarnemu. Natomiast drugiego funkcjonariusza uznano winnego popełnienia czynu – poinformował nas nadkom. Sylwester Marczak, Rzecznik Prasowy Komendanta Stołecznego Policji.
Ukaranie starszego stopniem funkcjonariusza jest niemożliwe, gdyż odszedł on na emeryturę. Po pojawieniu się tej informacji wiele mediów sugeruje, że w ten sposób policjant uniknął utraty emerytury. To nieprawda. Zgodnie z przepisami funkcjonariusz może stracić prawo do emerytury, tylko jeżeli zostanie mu udowodnione przestępstwo związane z łapówkarstwem lub współpracą z organizacją przestępczą. W tym wypadku nie zachodziły takie oskarżenia.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że działania dyscyplinarne nie były związane z żadnymi działaniami lub zamiarami o charakterze seksualnym. Policja wzięła tu pod uwagę błędy w procedurach podczas zdarzenia. Nie wiemy dokładnie, jak ukarany został młodszy z funkcjonariuszy, jednak dowiedzieliśmy się, że nałożono na niego jedną z najcięższych możliwych sankcji.
To nie koniec działań podejmowanych wobec policjantów. Wydarzeniu przyjrzy się jeszcze prokuratura, a funkcjonariusze mogą odpowiedzieć również przed sądem na skutek pozwu cywilnego.
Napisz komentarz
Komentarze