Autorka nagrodzonego dyplomu „Plac/park centralny projekt przestrzeni społecznotwórczej w mieście-ogrodzie” pochodzi z Milanówka i czuję się z nim związana. Pisząc pracę magisterską na Wydziale Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, wykorzystała codzienne doświadczenia z życia w mieście, w którym brakuje centrum, gdzie można by spotykać się ze znajomymi, uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych, odpoczywać, ale także – pracować zdalnie.
Zielone serce miasta-ogrodu
Inspiracją dla milanowianki, jak stwierdziła na www.architekturaibiznes.pl, była także sama koncepcja miast-ogrodów sięgająca końca XIX i początków XX wieku. Zgodnie z nią miasto-ogród zbudowane jest na planie koła, którego serce stanowi właśnie park – plac. Toczy się w nim życie publiczne mieszkańców.
Centralny park – plac miał ogromny sens, gdyż zgodnie z ideą miast – ogrodów Ebenezera Howarda miały one być satelitami metropolii, by być miejscami odpoczynku dla ich mieszkańców. Leżąc w ich pobliżu, miały oferować to, czego w zurbanizowanych miastach brakuje.
Pracę Barbary Ziarkowskiej przesłano burmistrzowi miasta Piotrowi Remiszewskiemu, który z zainteresowaniem ją obejrzał i stwierdził, że problem polega na tym, że ta koncepcja jest wpisana w prywatne działki, a więc nie dotyczy tylko terenów należących do miasta.
– W 2019 stworzyliśmy wizualizację centrum i ulicy Warszawskiej, która zakładała, że między torami a pocztą powstaną milanowskie bulwary, ekwiwalent rynku, którego nie mamy – mówi Piotr Remiszewski. – Byłaby to piękna strefa: serce miasta, z zielenią, fontannami. Nie udało nam się jej zrealizować, czego żałuję, bo wiem, jak ważne dla mieszkańców, byłoby powstanie takiej przestrzeni – dodał burmistrz.
Zielone centrum podobnie jak wszelkie zmiany w przestrzeni publicznej Milanówka wymagają pieniędzy, ale także tego, o co tu najtrudniej, a mianowicie zgody i wspólnej wizji przyszłości miasta.
Napisz komentarz
Komentarze