W pierwszej serii gier najbardziej prestiżowego turnieju tenisowego na świecie Iga Swiątek zmierzyła się z Chinką Lin Zhu. Zaskoczenia nie było. Polka zaprezentowała się ze świetnej strony i to ona dyktowała warunki gry. Mieszkanka Raszyna wygrała z rywalką 6:1 w pierwszym secie i 6:3 w drugim, co zagwarantowało jej przejście do kolejnej rundy Wimbledonu, gdzie jej przeciwniczką miała być Hiszpanka Sara Sorribes Tormo – triumfatorka pojedynku z Marią Trevisan (zwycięstwa 6:3 i 6:1).
W środowym meczu faworytka nie zawiodła oczekiwań swoich kibiców. Już w pierwszym secie widać było olbrzymią różnicę klas pomiędzy obiema tenisistkami. Podobnie jak podczas rywalizacji z Chinką Iga Świątek prowadziła grę, a to dało efekt w postaci wygranej 6:2. Przez drugi set przeszła niczym burza, pokonując już rywalkę do zera.
– Cieszę się, że mogę rozegrać tak solidne spotkanie. Czuję się dość pewna siebie i szczęśliwa, co nie zdarza się często na Wimbledonie, szczerze mówiąc – powiedziała Iga Świątek po zakończonym meczu.
Drugie zwycięstwo w tegorocznej edycji Wimbledonu sprawiło, że już niedługo Iga zmierzy się na korcie albo z Chorwatką Petrą Martić (29. miejsce w rankingu WTA), albo reprezentantką Francji Diane Parry (96. lokata w rankingu WTA). Ze względu na niekorzystne warunki pogodowe pojedynek, w którym zostanie wyłoniona jej rywalka, został przełożony na czwartek 6 lipca (początek o godzinie 12:00). Z pierwszą z nich ulubienica polskich fanów tenisa zmierzyła się dwukrotnie i oba te mecze zakończyły się jej triumfami. Z Francuzką Świątek jeszcze nie rywalizowała.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze