Ten sezon nie mógł się lepiej zacząć dla drużyny z Pruszkowa. Zawodnicy, którzy z drugiego miejsca awansowali na zaplecze PKO BP Ekstraklasy, w pierwszym spotkaniu ligowym pewnie wygrali z 14. ekipą ubiegłego sezonu.
Już w pierwszych 5 minutach gospodarze mieli znakomitą okazję do zdobycia bramki, jednak po strzale Pawła Moskwika piłka minimalnie przeleciała obok słupka gości. W 39. minucie uderzeniem nożycami popisał się Shuma Nagamatsu, ale bramkarz nie miał problemów z obroną. Do przerwy kibice nie obejrzeli goli.
Po zmianie stron przewagę dalej miał Znicz. Najpierw zaskoczyć bramkarza Resovii próbował Jakub Wójcicki, chwilę później pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Krystian Pomorski i zapewnił swojej drużynie prowadzenie. Ten sam piłkarz mógł szybko podwyższyć rezultat, niestety tym razem zabrakło wykończenia. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry na 2:0 trafił Shuma Nagamatsu – Japończyk zdecydował się oddać strzał z okolic linii pola karnego, piłka odbiła się od jednego z zawodników rywali i wylądowała prosto w siatce, wprawiając w zachwyt miejscowych fanów. Przeciwnicy nie mieli zbyt wiele argumentów po swojej stronie i spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem beniaminka.
– Wygraliśmy dzisiaj mecz, ale w jakiś sposób twardo stąpamy po ziemi. W tamtym roku przegraliśmy w pierwszej kolejce z Siarką Tarnobrzeg i mówiłem, że jestem zadowolony z postawy drużyny i z tej mąki będzie chleb. Tak samo dzisiaj wygraliśmy 2:0, uważam, że zasłużenie. Mimo tego, że odnieśliśmy zwycięstwo, zdajemy sobie sprawę, gdzie jesteśmy, jak ciężko będziemy musieli pracować na każdy punkt – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Znicza Mariusz Misiura.
Po pierwszej kolejce gracze z Pruszkowa plasują się między innymi wśród grających jeszcze niedawno w Ekstraklasie Lechii Gdańsk i Miedzi Legnica, które to zespoły również wygrały swój pierwszy mecz. Mamy nadzieję, że tak będzie również w następnych kolejkach Fortuna 1. Ligi!
Napisz komentarz
Komentarze