Dzisiaj, 1 września, jedna z naszych Czytelniczek poprosiła o pomoc. Była świadkiem niebezpiecznej sytuacji. Dodatkowo weszła w posiadanie przedmiotu, który mógł być groźnym dowodem w kryminalnej sprawie.
- Rano sąsiadka mi powiedziała, że przy naszym bloku chodzi mężczyzna z bronią w ręku i krzyczy. Podeszłam do okna i słyszałam, jak przybysz komuś grozi. Rozmawiał przez telefon i mówił, że kogoś zabije, spali. Przeraziłam się. My tu w bloku już raz mieliśmy pożar. Ktoś podpalił klatkę schodową. Po czymś takim ciężko czuć się bezpiecznym. Na szczęście wezwano policję do awanturującego się mężczyzny. Widziałam, jak przyjeżdżają 3 radiowozy. Zatrzymali podejrzanego człowieka. Byłam pewna, że policja go zabierze, ale tak się nie stało. Po jakimś czasie przyszła pewna kobieta i go zabrała – opowiedziała nam mieszkanka Grodziska Mazowieckiego. – Potem poszłam w miejsce, gdzie policja przeprowadziła swoją interwencję. Na ziemi zobaczyłam pistolet. Nie wiedziałam, co zrobić. Bałam się, że może go znaleźć ktoś nieodpowiedzialny, albo na przykład dziecko. Dlatego zabrałam broń do mieszkania. Policja już raz ją zostawiła, dlatego zadzwoniłam do Państwa – dodała.
Oczywiście doradziliśmy naszej rozmówczyni przekazanie znaleziska policji. Na prośbę kobiety, towarzyszyliśmy jej na komendzie w Grodzisku Mazowieckim.
Na miejscu okazało się, że znaleziony przedmiot to tak naprawdę pistolet pneumatyczny. Chodzi o wiatrówkę na gaz w kształcie pistoletu. Posiadanie jej nie wymaga zezwolenia. Choć wyglądem przypomina prawdziwą broń, traktowany jest jak zabawka. Policjanci słyszeli o porannej interwencji.
- Dostaliśmy wezwanie około 9.30. Ktoś widział mężczyznę chodzącego po mieście z przedmiotem, który wyglądał jak pistolet. Na miejsce wysłaliśmy patrole. Okazało się, że podejrzany był nietrzeźwy. W ręku miał atrapę broni. Po wylegitymowaniu mężczyzny oddaliśmy go pod opiekę członka rodziny — poinformowała nas asp.sztab. Katarzyna Zych, Oficer Prasowy Policji z Grodziska Mazowieckiego.
Jak dowiedzieliśmy się na miejscu, policjanci nie mieli powodów zatrzymania podejrzanego. Chodzenie po mieście z zabawkowym pistoletem nie jest karalne. Co do gróźb, które słyszała nasza rozmówczyni, funkcjonariusze nie mogli na nie zareagować, gdyż nie było wiadomo, kogo dotyczyły. Mundurowi przyznali, że z wyglądu faktycznie zabawka jest podobna do prawdziwej broni. Podziękowali również za obywatelską postawę naszej Czytelniczce i obiecali, że tym razem zabezpieczą atrapę.
Napisz komentarz
Komentarze