Wydarzenie zostało zorganizowane na terenie Parku Potulickich. Zgodnie z pismem, które wpłynęło do rady, łamało ono przepisy ochrony środowisko oraz miało negatywny wpływ na ptaki żyjące w tym miejscu. Skargę pozytywnie opiniowała Komisja do Spraw Skarg, Wniosków i Petycji, a następnie została przedstawiona na sesji rady miasta. Jej członkowie również stwierdzili, że wniosek jest słuszny.
- Rada uznała skargę za zasadną z uwagi na oczywisty fakt złamania obowiązujących przepisów dotyczących ochrony środowiska naturalnego we wskazanym w skardze przypadku zorganizowania imprezy masowej z głośnym koncertem estradowym w okresie lęgowym dzikiego ptactwa, zlokalizowanej w bezpośredniej bliskości jego naturalnych siedlisk i gniazdowań w Parku Potulickich. Komisja zwróciła uwagę na fakt, iż park ten jest jedynym na terenie Miasta Pruszkowa kompleksem przyrodniczym o tak bogatej faunie ornitologicznej, z licznie występującymi gatunkami ptactwa chronionego. Organizowanie na tym terenie, w okresie lęgowym, masowych imprez o dużej uciążliwości akustycznej może doprowadzić do nieodwracalnych, negatywnych skutków dla tego środowiska – czytamy w uzasadnieniu uchwały, która przegłosowała rada podczas posiedzenia.
Z decyzją rady nie zgadza się prezydent.
- Przede wszystkim prosiłem radnych o wskazanie konkretnych przepisów ochrony środowiska, które złamałem, organizując Dni Pruszkowa. Niestety, nie potrafili tego zrobić. Dodatkowo w uzasadnieniu możemy przeczytać, że wydarzenie „mogło doprowadzić do negatywnych skutków dla środowiska”. Czy jednak ktokolwiek sprawdził, że faktycznie tak było? Czy można wskazać, w jaki sposób wydarzenie wpłynęło na zwierzęta? Nikt tego nie zbadał. Podczas Dni Pruszkowa goście nie wchodzili w głąb parku, a scena była zwrócona w przeciwnym kierunku. Nie widzę innego powodu uznania tej skargi, niż zwyczajna niechęć rady wobec mnie – przekazał nam prezydent podczas rozmowy.
Zdania Pruszkowian na temat organizacji imprez w Parku Potulickich jest podzielona. Niektórzy obawiają się o florę w tym miejscu. Dużo osób jednak nie potrafi sobie wyobrazić lepszej lokalizacji dla miejskich wydarzeń.
Warto zauważyć, że nie jest to pierwsza skarga związana z Parkiem Potulickim jako miejsce organizacji zabaw. Poprzednie również były uznane przez radę, jako uzasadnione. Te postanowienia jednak nic nie zmieniły w Pruszkowie. Prawdopodobnie tak samo będzie z najnowszym wnioskiem. Jego przyjęcie wydaje się bardziej zagrywką polityczną, niż prawdziwą chęcią wpłynięcia przez radę na lokalizację miejskich imprez.
Napisz komentarz
Komentarze