Wrzesień III-ligowa Pogoń Grodzisk Mazowiecki rozpoczęła od rozgromienia na własnym boisku Legionovii Legionowo. Rywale w walce o awans w zeszłym sezonie ulegli gospodarzom aż 2:6, a zawodnikiem spotkania okazał się autor hat-tricka Jakub Apolinarski. Po Legionovii zespół czekało wymagające starcie z GKS-em Bełchatów, który w tej edycji rozgrywek pokazuje, że również ma prawo myśleć o wejściu na wyższy szczebel ligowy.
Już na samym początku Jakub Apolinarski popisał się świetnym rajdem, po którym groźny strzał oddał Nikodem Niski. Niedługo później ciekawą akcję przeprowadził Damian Jaroń. Na pierwszego gola musieliśmy jednak poczekać do 43. minuty, ale wtedy cieszyli się z niego zawodnicy Bełchatowa, a dokładnie Bartłomiej Bartosiak. Na szczęście dla miejscowych kibiców Pogoń błyskawicznie wyrównała za sprawą trafienia Kamila Odolaka.
Po przerwie gospodarze podwyższyli wynik dzięki celnemu strzałowi z dystansu autorstwa Mateusza Mazura. To jego pierwszy gol w czerwono-białych barwach. W 72. minucie naciskany przez Apolinarskiego Jarosław Trzeboński z Bełchatowa umieścił piłkę we własnej siatce i wynik uległ zmianie na 3:1. Więcej bramek w meczu na szczycie nie obejrzeliśmy.
2:0 – niebezpieczny wynik
Cztery dni po rywalizacji z ekipą z województwa łódzkiego Pogoń wyjechała do Białegostoku na zaległe spotkanie z rezerwami Jagiellonii. Środowe starcie rozpoczęło się fantastycznie dla gości – w 27. minucie futbolówkę z bliskiej odległości wpakował do bramki Damian Jaroń. Dosłownie 2 minuty później ten sam piłkarz miał już na swoim koncie dublet.
– 2:0 to niebezpieczny wynik – zwykł mawiać były selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz, zwracając uwagę na brak koncentracji wśród piłkarzy po strzeleniu drugiego gola. W Białymstoku „klątwa 2:0” również dała o sobie znać i dotknęła ekipę Pogoni.
Jeszcze przed zejściem do szatni bramkę kontaktową zdobył Michał Samborski. Po godzinie gry z kolei wyrównał z rzutu karnego Krzysztof Toporkiewicz. Jaga odrobiła straty i po zaciętym widowisku oba kluby podzieliły się punktami.
Pechowe 45 minut
Po remisie z niżej notowanym przeciwnikiem Grodzisk Mazowiecki rozegrał mecz z kolejną drużyną z dołu tabeli – Olimpią Zambrów. Pogoń nie mogła sobie wyobrazić gorszego początku, ponieważ zaledwie po 8 minutach gry jej bramkarz musiał wyjmować piłkę z siatki po trafieniu Rafała Parobczyka. Miejscowi poszli za ciosem, dokładając gola Jakuba Romanowicza.
Po zmianie stron trzeba było szybko zacząć strzelać i właśnie to zrobił niezawodny Damian Jaroń, wykorzystując jedenastkę. Niestety niedługo później to Olimpia wykonywała rzut karny i zamienił go na gola Patryk Malinowski. Rezultat 3:1 nie napawał optymizmem, jednakże podopieczni trenera Marcina Sasala wykazali się charakterem. W 67. minucie Pogoń złapała kontakt po bramce Aleksandra Gajgiera, zaś moment później był już remis, kiedy akcję gości wykończył Kamil Odolak. Finalnie z Zambrowa udało się wywieźć jeden punkt.
Po 9 kolejkach III ligi Pogoń Grodzisk Mazowiecki plasuje się na trzecim stopniu podium, mając na swoim koncie 18 punktów. Drugi w tabeli Bełchatów posiada 20 oczek, a lider – Lechia Tomaszów Mazowiecki – uzbierała dotychczas 22 punkty. 30 września o godzinie 15:00 gracze z Grodziska Mazowieckiego zagrają u siebie z Legią II Warszawa.
Napisz komentarz
Komentarze